Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/139: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 09:44, 11 sie 2020

Ta strona została przepisana.

Z pań bardzo umiejętnie rolę Sally secesion­‑damy odegrała pani Solska. Postać aż się prosiła pod karykaturę. Pani Solska uniknęła jej i kilkakrotnie dała nam złudzenie jakiejś figurynki z „Jugend“, tak Wężowa jej linja i niezwykła uroda nadawały się do owej secesji, którą Sally przedstawiać miała.
Pani Siennicka zbyt szybką dykcją zacierała doskonałe niektóre koncepta, jakie jej autor podał w roli — o ile hamowała szybkość dykcji, miała dużo humoru i werwy.
Panna Mrozowska miała być „Wiochną“ wiejską, która nie wie, co puder i gorszy się byle czem. Jest to drugie wydanie gąski wiejskiej z „Gęsi i gąsek“. Panna Mrozowska jest do tej roli najzupełniej nieodpowiednia, gdyż nie posiada szczerego, wiejskiego, zdrowego wdzięku, a robi wrażenie wyrafinowanej miejskiej panienki, tak w strojnej postaci (bardzo zresztą wdzięcznej), jak i w suchym, nieszczerym sposobie gry. Panie Cichocka i Gostyńska grały z właściwą sobie stanowczością swe drobne role. Co do panów, to najwdzięczniejszą role miał pan Roman. Nie zatroszczył się, coprawda, o stworzenie typu, ale wpadł na scenę sam sobą. Romanem ubawił siebie, współgrających i całą publiczność. Wprawdzie wyglądał on tak na kogoś zajmującego się „aferami“, jak i na dyplomatę — ale sprawił to, że publiczność śmiała się z niego nawet po zapadnięciu zasłony.
Pau Feldman był, jak zawsze, starannym i z całą powagą traktował blaszaną figurę, jaka mu przypadła w udziale. To samo i pan Kliszewski. Co do pana Woleńskiego, ten wyzyskał wszystkie śmieszne strony swego przedpotopowego hrabiego, dobrze akcentował monologi, które jednak nadają fatalną cechę starości sztuce. Grał ściśle „w stylu“ Bałuckiego, jeżeli wogóle tu o stylu może być mowa.
Całość szła zręcznie i składnie. Reżyseria pana Solskiego wydobyła, co mogła, z sytuacji mało skomplikowanych „Blagierów“. Urządzenie sceny było dobre, zwracamy jednak uwagę na ciągle powtarzające się meble, akcesorja, obrazy i drobiazgi. Wszak milieu, w którem sztuka się odbywa,