Strona:PL Stanisław Jachowicz,Ignacy Kraszewski-Bajki i powiastki 113.jpeg: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Pywikibot touch edit |
html5, grafika |
||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
[[Plik:Jachowicz,Kraszewski-Bajki i powiastki-ornament2.jpg|center|400px]] |
|||
{{skan zawiera grafikę}} |
|||
⚫ | |||
<br /><br /><br /> |
|||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
{{tab}}— Eh! znamy już tę bajeczkę, znamy! — odezwały się chórem dzieci. — Opowiedz nam inną wujaszku!<br> |
|||
<br /><br /> |
|||
⚫ | {{tab}}— A więc dobrze, słuchajcie! Był sobie razu pewnego olbrzym, co zwał się {{Rozstrzelony|Wyrwidębe}}m. Siły był niesłychanej. Rozhukanego żubra chwytał za rogi i jak cielaczka kładł kornie u nóg swoich. Zamiast kosturem, podpierał się niebotyczną sosną, którą druzgotał wszystko, co spotkał na drodze. Dość mu było uchwycić stuletni dąb za rozłożystą koronę, niby za czuprynę, a wnet go wyrwał z korzeniem. Pięścią i pałką torował sobie drogę w świecie...<br> |
||
⚫ | |||
{{tab}}— |
{{tab}}— Ależ i tę bajkę umiemy już na pamięć! — przerwały niechętnie dzieci.<br> |
||
⚫ | |||
⚫ | {{tab}}— A więc dobrze, słuchajcie! Był sobie razu pewnego olbrzym, co zwał się {{Rozstrzelony|Wyrwidębe}}m. Siły był niesłychanej. Rozhukanego żubra chwytał za rogi i jak cielaczka kładł kornie u nóg swoich. Zamiast kosturem, podpierał się niebotyczną sosną, którą druzgotał wszystko, co spotkał na drodze. Dość mu było uchwycić stuletni dąb za rozłożystą koronę, niby za czuprynę, a wnet go wyrwał z korzeniem. Pięścią i pałką torował sobie drogę w świecie...<br |
||
{{tab}}— |
{{tab}}— Zgoda, ale o czem na przykład chcielibyście posłuchać?<br> |
||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
{{tab}}— Zgoda, ale o czem na przykład chcielibyście posłuchać?<br /> |
|||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | {{tab}}— Kiedy nie umiem wysłowić się jakby należało. — Z tego, co to słynął ów dobry królewicz, o którym niedawno opowiadał nam wujaszek, że po śmierci zmienił go czarnoksiężnik w błyszczące światełko, które biegło przed podróżnymi, ilekroć zabłąkali się w lesie i wyprowadzało ich na bity gościniec.<br> |
||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | {{tab}}— Kiedy nie umiem wysłowić się jakby należało. — Z tego, co to słynął ów dobry królewicz, o którym niedawno opowiadał nam wujaszek, że po śmierci zmienił go czarnoksiężnik w błyszczące światełko, które biegło przed podróżnymi, ilekroć zabłąkali się w lesie i wyprowadzało ich na bity gościniec.<br |