Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/162: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 03:05, 4 gru 2020

Wystąpił problem z korektą tej strony.

dnych pozytywnych rezultatów nie wydał. Zaiste, nie mając ani organu wykonawczego, ani pieniędzy, trudno coś zrobić. Ale i to nieprawda, że nic nie zrobiono. Blanc w swojej historji wykazał to faktycznie. Pomijając ważne korzyści bieżącej chwili, jak łagodzenie sporów pomiędzy pryncypałami i robotnikami, ułatwianie wzajemnego porozumiewania się robotników z sobą, należy wspomnieć o wydanym na przedstawienie Ludwika Blanc’a dekrecie 2go marca, który, jak tego żądała komisja luksemburska, zakazał tak zwanego marchandage[1] i ograniczył czas pracy w Paryżu do 10, na prowincji zaś do 11 godzin. Nadto parlament luksemburski rozpoczął organizacją ruchu spółdzielczego na wielką skalę. Nie jego wina, że późniejsza reakcja wszelkiemi możliwemi sposobami tamowała i niweczyła ten ruch. Usiłowaniem komisji luksemburskiej, zorganizowano stowarzyszenie krawców w Clichy, stowarzyszenie siodlarzy i inne, a wkrótce, bo po kilku miesiącach, ruch spółdzielczy liczył przeszło sto spółek w rozmaitych gałęziach pracy. Stowarzyszenia wytwórcze pojawiły się także w Tours, Reimsie, Lyonie, Angers i t. d. o spółkach tych dzienniki reakcyjne rozgłaszały, że upadły i pobankrutowały, kiedy tymczasem one żyły i rozwijały się. William Conningham, który przyjechał w kwietniu 1851 do Paryża w celu wyrozumienia powodów, dla czego spółki paryskie nie mogły się utrzymać, z wielkiem zdziwieniem przekonał się o kłamstwie dzienników. Spółki kucharskie, które jakoby miały zbankrutować, rozwijały się pomyślnie, i było ich najmniej 40. «Co więcej — powiada Conningham — przekonałem się, że stowarzyszenie braterskie krawców, założone przez Ludwika Blanc’a, będące celem tylu pocisków, nie tylko że nie upadło, lecz zrealizowało sumę 70,000 franków i otworzyło na przedmieściu Saint-Denis warsztaty przestronne, dobrze oświetlone i przewietrzane».
Obwiniano — niektórzy jeszcze i dotąd nie przestają obwiniać — Blanc’a, że utworzył warsztaty narodowe (ateliers nationaux), które stały się wkrótce stekiem próżniaków, i rozwiązanie których zapaliło rokoszem zniechęcone już ku rządowi tłumy robotnicze. Tymczasem dyrektor tych warsztatów. Emil Thomas, wyraźnie wykazał w swojej historji (Histoire des ateliers nationaux), że warsztaty te powstały z inicjatywy Marie, największego w rządzie tymczasowym przeciwnika Ludwika Blanc’a, i właśnie miały służyć do zrównoważenia jego wpływu, wywieranego przez parlament robotniczy w Luksemburgu. Świadectwa Lamartine’a i Garnier — Pages'a zupełnie to potwierdzają.

Autor Organizacji pracy może i odznaczał się silnym charakte-

  1. Marchandage oznacza pośrednie dawanie roboty: pryncypat oddawał cała robotę jednemu robotnikowi, a ten rozdzielał ją pomiędzy innych robotników.