Strona:Józef Weyssenhoff - Noc i świt.djvu/386: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 21:37, 15 sty 2021

Ta strona została przepisana.
—   384   —

— Ten jest rzeczywiście wyjątkiem, pokrzepiającym ducha.
— A Haller ze swym potężnym protestem przeciw szalbierstwom austrjackim? — Rarańcza — Kaniów — wskazanie drogi na Murman! To przecie bohaterskie posunięcia!
— Z pewnością. Naliczymy jeszcze kilku tęgich dowódców i dużo wyborowych żołnierzy. To też z pewnością mieć będziemy doskonałe wojsko. Ale to nie wszystko, czego nam potrzeba.
— Mówisz o braku tęgich głów politycznych?
— I te nawet istnieją — tylko daleko od Kijowa. — Taki naprzykład Dmowski — głowa pierwszorzędna i najczystsze polskie zamiary! — Jest obecnie w Paryżu na czele szczupłego grona ludzi dobrej woli. Tam ufam, że nasza Sprawa będzie dobrze i mocno postawiona. — Ale iluż takich jest? — W zakresie polityki praktycznej nie wystarcza nawet genjusz, jeżeli w ogóle narodu niema spółzrozumienia jego pomysłów, spółdziałania z jego porywem. Mąż „opatrznościowy“, a zatem zbawienny i naczelny, zjawia się zwykle otoczony plejadą ludzi pokrewnych i pomocnych. Otóż powiedz mi, gdzie jest ta plejada obywateli czystych i mądrych, zaszczycona powszechnem zaufaniem, któraby otoczyła i poparła wielkiego człowieka czynu? — Przed wojną trudno ją było namacać; podczas wojny widzieliśmy już przeróżne zbiorowiska Polaków w Polsce i poza granicami dawnej Rzeczypospolitej. — — Skąd zebrać tę plejadę? Wszędzie interesy osobiste, prowincjonalne, kastowe — a całość, spójność, niepodległość Ojczyzny niech sobie same się