Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dziadunio.djvu/339: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Wydarty (dyskusja | edycje)
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}Hanna zbladła jak trup, drżała, w głowie jej zaszumiało, ale się uśmiechnęła milcząca.<br>
{{tab}}Hanna zbladła jak trup, drżała, w głowie jej zaszumiało, ale się uśmiechnęła milcząca.<br>
{{tab}}— Tak, ja się kocham... ona mnie... kochała... Ja chcę jej kilka słów posłać, ty się ulitujesz nademną, ty nie powiesz nikomu...<br>
{{tab}}— Tak, ja się kocham... ona mnie... kochała... Ja chcę jej kilka słów posłać, ty się ulitujesz nademną, ty nie powiesz nikomu...<br>
{{tab}}Hanna bełkotała niezrozumiale, w tej chwili musiała zrzec się nadziei którą, żyła, zmienić serce na inne, myśl złamać, siebie zwyciężyć... Władek nie dostrzegł ani jej wzruszenia, ani bladości.<br>
{{tab}}Hanna bełkotała niezrozumiale, w tej chwili musiała zrzec się nadziei którą żyła, zmienić serce na inne, myśl złamać, siebie zwyciężyć... Władek nie dostrzegł ani jej wzruszenia, ani bladości.<br>
{{tab}}— Ja pisać sam nie mogę... ja ci kilka słów tych podyktuję!!<br>
{{tab}}— Ja pisać sam nie mogę... ja ci kilka słów tych podyktuję!!<br>
{{tab}}Można sobie wystawić położenie męczeńskie nieszczęśliwego dziewczęcia zmuszonego uchwycić pióro, aby własny wyrok podpisać.<br>
{{tab}}Można sobie wystawić położenie męczeńskie nieszczęśliwego dziewczęcia zmuszonego uchwycić pióro, aby własny wyrok podpisać.<br>
{{tab}}Drżąca, nie wiedząc co się z nią, dzieje, poszła do stolika ze łzami w oczach, posłuszna, siadła nie mówiąc nic... i wypiła kielich ten do dna...<br>
{{tab}}Drżąca, nie wiedząc co się z nią dzieje, poszła do stolika ze łzami w oczach, posłuszna, siadła nie mówiąc nic... i wypiła kielich ten do dna...<br>
{{tab}}Ale boleść, która na nię jak grom spadła nieprzygotowany całym ciężarem... była tak wielką, iż po tej chwili nie pozostało dla niej nic już coby, ją zwiększyć mogło. Zdrętwiała pod ciosem... czekała nocy, by się wypłakać i wymodlić, złożyła swą ofiarę na ołtarzu życia i powiedziała sobie... ja go w ciszy kochać będę do końca...<br>
{{tab}}Ale boleść, która na nię jak grom spadła nieprzygotowany całym ciężarem... była tak wielką, iż po tej chwili nie pozostało dla niej nic już coby ją zwiększyć mogło. Zdrętwiała pod ciosem... czekała nocy, by się wypłakać i wymodlić, złożyła swą ofiarę na ołtarzu życia i powiedziała sobie... ja go w ciszy kochać będę do końca...<br>
{{tab}}List Władka trafił do Waldau po burzach, po
{{tab}}List Władka trafił do Waldau po burzach, po