Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dziadunio.djvu/354: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
→Przepisana: — |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 4: | Linia 4: | ||
{{tab}}— Gdybyż było komu zostawić tę ziemię, około której utrzymania człek pracował!!<br> |
{{tab}}— Gdybyż było komu zostawić tę ziemię, około której utrzymania człek pracował!!<br> |
||
{{tab}}Spojrzał na wizerunek Stanisława i wskazał go leśniczemu, który ręce podniósł i westchnął...<br> |
{{tab}}Spojrzał na wizerunek Stanisława i wskazał go leśniczemu, który ręce podniósł i westchnął...<br> |
||
{{tab}}— Gdyby człowiek choć zchodząc z tego świata... wykrył tę tajemnicę jego śmierci... |
{{tab}}— Gdyby człowiek choć zchodząc z tego świata... wykrył tę tajemnicę jego śmierci...<br> |
||
<br> |
|||
{{tab}}Daniel drgnął i pobladł, starego oka to nie uszło.<br> |
{{tab}}Daniel drgnął i pobladł, starego oka to nie uszło.<br> |
||
{{tab}}— Wszakże to i ty byłeś na tem polowaniu? rzekł.<br> |
{{tab}}— Wszakże to i ty byłeś na tem polowaniu? rzekł.<br> |
||
{{tab}}— A byłem — słabym głosem rzekł Daniel.<br> |
{{tab}}— A byłem — słabym głosem rzekł Daniel.<br> |
||
{{tab}}— Tyś stary myśliwy... patrzajżeno... wyniósł strzelbę z kąta...<br> |
{{tab}}— Tyś stary myśliwy... patrzajżeno..., wyniósł strzelbę z kąta...<br> |
||
{{tab}}— Oto kula wyjęta z jego ciała... a oto strzelba... ale nie z jego rąk wyjęta! kto inny miał ją na polowaniu tem, kto inny!... patrz... jak kaliber do lufy przypada...<br> |
{{tab}}— Oto kula wyjęta z jego ciała... a oto strzelba... ale nie z jego rąk wyjęta! kto inny miał ją na polowaniu tem, kto inny!... patrz... jak kaliber do lufy przypada...<br> |