Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/157: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
nowa strona |
drobne techniczne |
||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 2: | Linia 2: | ||
{{tab}}— Widocznie, rzekł Johnson, jedyna to jest droga dla nas.<br /> |
{{tab}}— Widocznie, rzekł Johnson, jedyna to jest droga dla nas.<br /> |
||
{{tab}}— A więc pójdziemy nią, i to od jutra. Dzisiejszą niedzielę poświęćmy spoczynkowi. Czuwaj pan panie Shandon, żeby czytanie biblii szło zwykłym porządkiem; błogi jest wpływ religijności na umysły ludzkie, a żeglarz więcej jak inny człowiek powinien złożyć swą ufność w Bogu.<br /> |
{{tab}}— A więc pójdziemy nią, i to od jutra. Dzisiejszą niedzielę poświęćmy spoczynkowi. Czuwaj pan panie Shandon, żeby czytanie biblii szło zwykłym porządkiem; błogi jest wpływ religijności na umysły ludzkie, a żeglarz więcej jak inny człowiek powinien złożyć swą ufność w Bogu.<br /> |
||
{{tab}}— Dobrze, kapitanie, rzekł Shandon wychochodząc{{Błąd w druku|wychodząc}} z innymi oficerami. |
{{tab}}— Dobrze, kapitanie, rzekł Shandon wychochodząc{{Błąd w druku|wychodząc}} z innymi oficerami.<br /> |