Strona:Taras Szewczenko - Poezje (1936) (wybór).djvu/152: Różnice pomiędzy wersjami
(Brak różnic)
|
Wersja z 20:59, 1 maj 2021
I cieszył się dziad wnuczętami.
Tuż przy nim wnuk bawił się z psami, 395
A wnuczka w spódniczce matczynej
Szła niby do dziada w gościnę.
Stary za boki się chwytał, —
Powstał i wnuczkę powitał,
Niby naprawdę jak mołodycę: 400
„A gdzie to podziałaś palanicę?
Czy w domu ją zapomniałaś?
Czy może wcale nie miałaś?
Czy wilcy odjęli ci w borze?...
A, wstydź się, wstydź się, pani-matko!” 405
Aż zerk: najemnica przed chatką.
Pobiegli ją witać na dworze
I stary dziad, i wnuczęta.
„A Marko czy w drodze?”
Zapytuje dziada Hanna. 410
„Dotąd jeszcze w drodze”.
— „A ja ledwie się dowlokłam
Do chaty... Bóg z nimi!
Nie chciało się umrzeć samej
Pomiędzy obcymi. 415
Byle Marka się doczekać...
Coś w piersiach mię boli”.
I wnuczętom z kobiałeczki
Wyjmuje powoli
Medaliki i krzyżyki. 420
Jarynce sznureczek
Pacioreczków i czerwony
Z folgi obrazeczek,
A Karpowi ptaszę złote
I koników parę, 425
Katarzynie pierścioneczek
Od świętej Barbary
(Czwarty to już), a dziadowi