Strona:F. A. Ossendowski - W polskiej dżungli.djvu/203: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Seboloidus (dyskusja | edycje) |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{pk|ko|tewek}}... W naszem miasteczku przed trzema laty mieszkał pewien znakomity uczony z Warszawy. Opowiadał nam, że taka kotewka pozostała jedynie u nas w Pohoście i jeszcze gdzieś w Italji, w jakiemś jeziorze, w kraju gdzie jest zawsze ciepło i słonecznie, a nie tak, jak to u nas bywa; dzień — pogody, a dziewięć — deszczu i mgły!<br |
{{pk|ko|tewek}}... W naszem miasteczku przed trzema laty mieszkał pewien znakomity uczony z Warszawy. Opowiadał nam, że taka kotewka pozostała jedynie u nas w Pohoście i jeszcze gdzieś w Italji, w jakiemś jeziorze, w kraju gdzie jest zawsze ciepło i słonecznie, a nie tak, jak to u nas bywa; dzień — pogody, a dziewięć — deszczu i mgły!<br> |
||
{{tab}}— Przez cały czas jednak mamy tu świetną pogodę! — zauważył Olek.<br |
{{tab}}— Przez cały czas jednak mamy tu świetną pogodę! — zauważył Olek.<br> |
||
{{tab}}— Ten rok jest jakiś inny! — zgodził się stary. — Zapewne zima zato będzie wczesna i mroźna... Nawet i oznaki już są...<br |
{{tab}}— Ten rok jest jakiś inny! — zgodził się stary. — Zapewne zima zato będzie wczesna i mroźna... Nawet i oznaki już są...<br> |
||
{{tab}}— Cóż to za oznaki? — spytał chłopak.<br |
{{tab}}— Cóż to za oznaki? — spytał chłopak.<br> |
||
{{tab}}— Rybacy, co to na Prypeci rybaczą, powiadali mi, że jesiotry tego roku wcześniej niż zwykle staczają się ku morzu — objaśnił go Hancewicz. — Nieomylny to znak!<br |
{{tab}}— Rybacy, co to na Prypeci rybaczą, powiadali mi, że jesiotry tego roku wcześniej niż zwykle staczają się ku morzu — objaśnił go Hancewicz. — Nieomylny to znak!<br> |
||
{{tab}}Spojrzał z uśmiechem na gościa i mruknął:<br |
{{tab}}Spojrzał z uśmiechem na gościa i mruknął:<br> |
||
{{tab}}— Pan zapewne pomyślał sobie w tej chwili „głupi ten stary, bo baje o jakichś tam znakach“?<br |
{{tab}}— Pan zapewne pomyślał sobie w tej chwili „głupi ten stary, bo baje o jakichś tam znakach“?<br> |
||
{{tab}}Olek potrząsnął głową i poważnym głosem zaprzeczył:<br |
{{tab}}Olek potrząsnął głową i poważnym głosem zaprzeczył:<br> |
||
{{tab}}— Wcale tego nie myślałem, panie Hancewicz! „Znaki“, cieszące się zaufaniem wśród ludności, powstały z doświadczenia wielu wieków i często są bardzo trafne, prawie że niezawodne. Zresztą — nigdy nie należy bez dowodów nazywać głupim tego, w co inny człowiek wierzy.<br |
{{tab}}— Wcale tego nie myślałem, panie Hancewicz! „Znaki“, cieszące się zaufaniem wśród ludności, powstały z doświadczenia wielu wieków i często są bardzo trafne, prawie że niezawodne. Zresztą — nigdy nie należy bez dowodów nazywać głupim tego, w co inny człowiek wierzy.<br> |
||
{{tab}}Stary rybak słuchał uważnie i chwilami zdumionym wzrokiem wpatrywał się w twarz Olka.<br |
{{tab}}Stary rybak słuchał uważnie i chwilami zdumionym wzrokiem wpatrywał się w twarz Olka.<br> |
||
{{tab}}— Mówi pan, jak dorosły... — szepnął.<br |
{{tab}}— Mówi pan, jak dorosły... — szepnął.<br> |
||
{{tab}}— Nauczyli nas szanować przekonania każdego człowieka i walczyć z niemi dopiero wtedy, gdy okażą się szkodliwemi — odparł poważnym głosem chłopak i zawołał:<br |
{{tab}}— Nauczyli nas szanować przekonania każdego człowieka i walczyć z niemi dopiero wtedy, gdy okażą się szkodliwemi — odparł poważnym głosem chłopak i zawołał:<br> |