Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/525: Różnice pomiędzy wersjami

Kejt (dyskusja | edycje)
(Brak różnic)

Wersja z 08:48, 14 maj 2021

Ta strona została przepisana.

tując Śląskiego o tego rodzaju rzeczy, choćby pośrednio, niby niechcący, mógłby ściągnąć na siebie podejrzenie, które w następnie wynikłym procesie, jego samego mogłoby zaprowadzić — za daleko. Zgodził się więc na myśl i na konieczność przyjęcia do tej całej sprawy wspólnika. Ten wspólnik powinien był należeć do personelu bankowego. Wzrok barona odrazu padł na Millera — i już nawet zwolna zaczął go badać i przygotowywać... gdy wtem, woźny Miller, za jakieś przekroczenie służbowe, dostał dymisyę.
Nić rwała się, trzeba było szukać kogo innego....
„Szlachetny” baron Adalbert zbyt już daleko posunął całą sprawę, ażeby miał się cofnąć. Szukał — i znalazł.... Już parę razy spotykał się z Mallorym i parę razy z nim rozmawiał. Ponury fanatyk przemysłu, rzucony na nędzne stanowisko klerka bankowego, wylał przed nim raz, w chwili wzburzenia, swe aspiracye i plany. Do ich urzeczywistnienia potrzeba mu było — pieniędzy. Głupie 50 tysięcy, niechby 30, niechby już 25,000 dolarów, a Stany Zjednoczone i ich przemysł zrewolucyonizuje! Adalbert przerwał mu i rzekł, iż może mógłbyś mu dostarczyć taką sumę, gdyby.... Spojrzeli sobie w oczy — i zrozumieli się. Odbyli jedną i drugą konferencyę — i rzecz została ułożona.
Nadszedł wreszcie dzień fatalny.