Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/164: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 23:28, 24 cze 2021

Ta strona została przepisana.

skrzypki i rznie jeszcze szaleńszym rytmem. Cała gromada tańczy z większym jeszcze ogniem, rzuca się i szaleje. Witkiewicz powiedział o tańczących zbójeckiego góralach, że zdają się być zębami jednego koła lecącego w najszybszym obrocie: latają w powietrzu ręce i nogi, błyska stal ciupag, wszystko się mięsza w jakiś chaos, a najtęższe chłopy bledną jak trupy ze wzruszenia.
Baronet przypatrywał się z zajęciem.
— Taniec ten — powiedział — przypomina mi „fantazyę“ arabską, którą widziałem w Tunisie, i która miłem mi pozostała wspomnieniem. Arab, gdy chce uczcić gościa, przyjmuje go zawsze fantazyą, jakby w dodatku do chleba i soli. Gościłem w Algierze u pewnego szeika, posiadacza przepysznego rumaka i widziałem fantazyę nad brzegiem jeziora El-Bahira, na tle lasu kaktusów, aloesów, oliwnych drzew, cyprysów i różnorodnego kwiecia.
Dzień był piękny, mnóstwo ludzi wyległo na wybrzeże. Ukazali się dwaj jeźdźcy i rozpoczęła się fantazya przy dźwięku tamburina i fletu, rozpoczętych jakąś dziwną arabską melodyą, tajemniczą, niby monotonną a porywającą. Synowie pustyni bledną pod wpływem tej