Rozłączenie (Słowacki): Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja nieprzejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Wyciorek (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
formatowanie tekstu
Linia 3:
== Rozłączenie ==
 
Rozłączeni — lecz jedno o drugim pamięta;<br>
Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku<br>
I nosi ciągłe wieści. — Wiem, kiedy w ogródku,<br>
Wiem, kiedy płaczesz w cichej komnacie zamknięta.
 
<poem>
Rozłączeni — lecz jedno o drugim pamięta;<br>
Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku<br>
I nosi ciągłe wieści. — Wiem, kiedy w ogródku,<br>
Wiem, kiedy płaczesz w cichej komnacie zamknięta.
 
Wiem, o jakiej godzinie wraca bolu fala,<br>
Wiem, jaka ci rozmowa ludzi łzę wyciska.<br>
Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala<br>
I łzą różową leje, i skrą siną błyska.
 
Wiem, o jakiej godzinie wraca bolu fala,<br>
Wiem, jaka ci rozmowa ludzi łzę wyciska.<br>
Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala<br>
I łzą różową leje, i skrą siną błyska.
 
A choć mi teraz ciebie oczyma nie dostać,<br>
Znając twój dom — i drzewa ogrodu i kwiaty,<br>
Wiem, gdzie malować myślą twe oczy i postać,<br>
Między jakimi drzewy szukać białej szaty.
 
A choć mi teraz ciebie oczyma nie dostać,<br>
Znając twój dom — i drzewa ogrodu i kwiaty,<br>
Wiem, gdzie malować myślą twe oczy i postać,<br>
Między jakimi drzewy szukać białej szaty.
 
Ale ty próżno będziesz krajobrazy tworzyć,<br>
Osrebrzać je księżycem — i promienić świtem.<br>
Nie wiesz, że trzeba niebo zwalić, i położyć<br>
Pod oknami, i nazwać jeziora błękitem.
 
Ale ty próżno będziesz krajobrazy tworzyć,<br>
Osrebrzać je księżycem — i promienić świtem.<br>
Nie wiesz, że trzeba niebo zwalić, i położyć<br>
Pod oknami, i nazwać jeziora błękitem.
 
Potem jezioro z niebem dzielić na połowę<br>
W dzień zasłoną gór jasnych, w nocy skał szafirem;<br>
Nie wiesz, jak włosem deszczu skałom wieńczyć głowę,<br>
Jak je widzieć w księżycu odkreślone kirem.
 
Potem jezioro z niebem dzielić na połowę<br>
W dzień zasłoną gór jasnych, w nocy skał szafirem;<br>
Nie wiesz, jak włosem deszczu skałom wieńczyć głowę,<br>
Jak je widzieć w księżycu odkreślone kirem.
 
Nie wiesz, nad jaką górą wschodzi ta perełka,<br>
Którąm wybrał dla ciebie za gwiazdeczkę stróża.<br>
Nie wiesz, że gdzieś daleko, aż u gór podnóża,<br>
Za jeziorem — dojrzałem dwa z okien światełka.
 
Nie wiesz, nad jaką górą wschodzi ta perełka,<br>
Którąm wybrał dla ciebie za gwiazdeczkę stróża.<br>
Nie wiesz, że gdzieś daleko, aż u gór podnóża,<br>
Za jeziorem — dojrzałem dwa z okien światełka.
 
Przywykłem do nich — kocham te gwiazdy jeziora,<br>
Ciemne mgłą oddalenia, od gwiazd nieba krwawsze.<br>
Dziś je widzę, widziałem zapalone wczora,<br>
Zawsze mi świecą — smutno i blado — lecz zawsze...
 
Przywykłem do nich — kocham te gwiazdy jeziora,<br>
Ciemne mgłą oddalenia, od gwiazd nieba krwawsze.<br>
Dziś je widzę, widziałem zapalone wczora,<br>
Zawsze mi świecą — smutno i blado — lecz zawsze...
 
A ty — wiecznie zagasłaś nad biednym tułaczem;<br>
Lecz choć się — nigdy — nigdzie połączyć nie mamy,<br>
Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy<br>
Jak dwa smutne słowiki, co się wabią płaczem.
 
A ty — wiecznie zagasłaś nad biednym tułaczem;<br>
Lecz choć się — nigdy — nigdzie połączyć nie mamy,<br>
Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy<br>
Jak dwa smutne słowiki, co się wabią płaczem.
</poem>