W albumie Maryi Wodzińskiej: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
m Wieralee przeniosła stronę W albumie Marii Wodzińskiej na W albumie Maryi Wodzińskiej, bez pozostawienia przekierowania pod starym tytułem: zmiana na tytuł zgodny ze skanem
scalanie proofread
Linia 1:
{{Dane tekstu
{{Nagłówek
| autor = Juliusz Słowacki
| tytuł = W sztambuchualbumie MariiMaryi Wodzińskiej
|autor=Juliusz Słowacki
| podtytuł =
|sekcja=
| wydawnictwo = Księgarnia W. Gubrynowicza
|adnotacje=
| drukarz = W. L. Anczyc i Spółka
|poprzedni=
| redaktor= Bronisław Gubrynowicz
|następny=}}
| rok wydania = 1909
| miejsce wydania = Lwów
| okładka =
| strona z okładką =
| strona indeksu = Dzieła Juliusza Słowackiego T1 (1909)
| źródło = [[commons:File:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu|Skany na commons]]
| pochodzenie= [[Dzieła Juliusza Słowackiego tom I (1909)|Dzieła Juliusza Słowackiego tom I]]
| poprzedni = Duma o Wacławie Rzewuskim
| następny = Przeklęstwo. Do*** (1909)
| inne = {{Całość|Dzieła Juliusza Słowackiego tom I (1909)/Całość}}
}}
 
<poemcenter>
{|width=430|
Byli tam, kędy śnieżnych gór błyszczą korony,
|-
Gdzie w cieniu sosen, Bożym strzeżone napisem,
|<pages index="Dzieła Juliusza Słowackiego T1 (1909)"
Stoją białe szalety, wiązane cyprysem;
from="PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/075"
Gdzie w łąkach smutnie biją trzód zbłąkanych dzwony;
to="PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/075" />
Gdzie się nad wodospadem jasna tęcza pali;
|-
Gdzie na zwalonych sosnach czarne kraczą wrony:
|}
Tam byli kiedyś razem — i tam się rozstali.
</center>
 
 
A po latach — wróconym ojczyźnie pielgrzymom
Bławatkami gwiaździste kłaniały się żyta.
Jechali, błogosławiąc chat wieśniaczych dymom,
Wszyscy pod jeden ganek... Matka, siostra wita
Synów, braci, przyjaciół — są wszyscy! są wszyscy!
Przy jednym siedzą stole, przy czarach nalanych;
A wczoraj tak dalecy — a dzisiaj tak bliscy.
I nikogo nie braknie, oprócz zapomnianych.
 
 
Młoda Maria do tańcu każe stroić lutnie
I usiadła — spoczywa... Nagle do sąsiada
Rzekła: „Och! kogoś braknie!...” Tu podkówka utnie
W takt mazurka. — „On umarł!” — sąsiad odpowiada.
— „Cichoż na jego grobie?” — „Słowików gromada
Spiewa na srebrnej brzozie cmentarza tak smutnie,
Że brzoza płacze”.
</poem>
 
 
<small>Luty 1835, Genewa.</small>
 
{{TekstPD|Juliusz Słowacki}}
 
[[Kategoria:Juliusz Słowacki]]
[[Kategoria:LiteraturaDzieła polskiegoJuliusza romantyzmuSłowackiego tom I (1909)]]