Sprawozdanie gen. Stefana Roweckiego do Centrali, z działalności akcji N (1942)


Sprawozdanie gen. Stefana Roweckiego do Centrali[1], z działalności akcji N • Stefan Rowecki[2]
Sprawozdanie gen. Stefana Roweckiego do Centrali[1], z działalności akcji N
Stefan Rowecki[2]
15 kwietnia 1942

Uwaga! Tekst niniejszy w języku polskim został opublikowany w roku 1942.
Stosowane słownictwo i ortografia pochodzą z tej epoki, prosimy nie nanosić poprawek niezgodnych ze źródłem!


GEN. ROWECKI DO CENTRALI: SPRAWOZDANIE Z AKCJI „N”

Poczta nr 17 przez Annę 15 IV 1942


O. VI L. dz. 2448/42

Otrzym. 20 VI 42

Odszyfrowano 2 VII 42


Meldunek nr 116 (część b) [uzupełnienie]

Dział redakcyjny.

A. Uwagi ogólne. Akcja propagandowa „N” różni się zasadniczo w swych metodach od podobnej akcji, przeprowadzanej za pomocą RAF. Zasadniczo bowiem nie występuje w imieniu polskim, a podszywa się całkowicie pod akcję rzekomo ściśle niemiecką, pozorując fermenty wewnętrzne i niemieckie ruchy opozycyjne. Dzięki tej metodzie, akcja ta jest dość trudna i wymaga specjalnych wysiłków redakcyjnych i nakładu pracy. Naogół jednak, na podstawie relacyj z terenów niemieckich, traktowana jest przez ogół odbiorców jako akcja niemiecka i nie wzbudza podejrzeń, że jest pochodzenia polskiego.

Z tych założeń wynika ogólny ton wydawnictw, mających charakter patriotyczny niemiecki, lecz skierowanych przeciw hitleryzmowi i wojnie.

Niektóre wydawnictwa mają charakter prowokacyjny, jak n.p.: odezwy, wydawane przez fikcyjną grupę Hessa, lub ulotki, podszywające się wyraźnie pod firmę Nazionalsozialistische Deutsche Partei (NSDAP).

B. Periodyki. W okresie sprawozdawczym wydawano dwa stałe pisma, jedno z nich o charakterze popularnej pyskówki żołnierskiej, oraz drugie - o wyraźnym nastawieniu politycznym w duchu socjal-demokratycznym.

Pierwsze ukazało się pięciokrotnie pod tytułem Der „Soldat”, obecnie zmienia tytuł na „Der Frontkämpfer”, którego pierwszy numer ukazał się między 15 a 20-tym marca.

Drugie - wydano pięciokrotnie pod tytułem: Der „Hammer”, po czym zmieniło tytuł na „Durchbruch”, który ukazał się po raz pierwszy w lutym 1942 r.

1) „Der Hammer”. Pismo tematycznie było nastawione na rozpowszechnianie zarówno wśród wojska, jak i cywilnej ludności niemieckiej i poruszało zarówno wewnętrzne niemieckie zagadnienia społeczno-polityczne, jak również momenty wojskowe. W pierwszym numerze (lipiec 41) omówiono sytuację na froncie, podkreślając krwawość strat niemieckich. W artykule „Neues Deutschland Erwache” nawoływało do odrodzenia ruchu socjal-demokratycznego w Niemczech i uratowania ich drogą od zagłady w razie przegranej wojny. W rubryce „Denkst Du daran" zamieszczono szereg drobnych notatek, skierowanych przeciw partyjnikom i ich nadużyciom, złemu stanowi aprowizacji w Rzeszy itp.

Numer następny (X/41) w artykule wstępnym, w imieniu żołnierzy, wzywał rodaków w kraju do zrobienia porządku z bandą partyjną i umożliwienia w ten sposób zakończenia wojny. Specjalny artykuł przypominał rady żołniersko-robotnicze z 1918 roku i wskazywał, że będą one i teraz aktualne. Pod tytułem „Worten und Tatsachen” zestawiono fragmenty sprzecznych ze sobą oświadczeń Hitlera. Stała rubryka „Denkst Du daran” zawierała szereg drobnych informacji i tendencyjnych notatek.

Numer z 14 XI 41, w artykule wstępnym wskazywał, że Sowiety nie są sojusznikiem, lecz przeciwnikiem Anglii, zwalczanym w jej interesie krwią żołnierza niemieckiego. Artykuł „Ein neuer Feind” zwraca uwagę na nowego wroga Niemców, tyfus plamisty, i podkreśla nieudolność akcji zapobiegawczej ze strony władz wojskowych. Numer zamyka stała rubryka „Denkst Du daran”. „Hammer” z 24 XI 41 wykazywał, że Niemcy obecne pozostały państwem kapitalistycznym, w którym wszelkie reformy socjalne są tylko pozorem, za którym ukrywają się wielkie zyski przemysłowców i partyjników oraz wyzysk klas pracujących. W dalszych artykułach omawia sylwetkę zakłamanego w swej propagandzie Geobbelsa oraz podkreśla stwierdzenie przez Hitlera w ostatniej jego mowie istnienia w Niemczech opozycji, której groził. Nadto stała rubryka „Denkst Du daran".

Numer ze stycznia 42, w artykule wstępnym omawia sytuację ogólną na przełomie nowego roku. następnie poruszał nieumiejętność prowadzenia wojny przez Hitlera, odsuwanie przez niego dobrych generałów, zamykając w konkluzji stwierdzeniem, że z Hitlerem wojna nie będzie miała końca, bez Hitlera będzie pokój w Europie.

2) „Der Durchbruch” z lutego 42, przeciwstawia się energicznie tendencjom istniejącym w armii do dyktatury wojskowej, (a faktycznie polemika z „Soldatem”). Następny artykuł sygnalizował użycie przez Niemców gazów na froncie wschodnim, traktując to jako szalony i nieobliczalny krok Hitlera, straszny w swych skutkach dla wojska i całej Rzeszy. Następnie porównywał system bolszewickiego GPU z metodami terrorystycznymi hitlerowców, wykazując analogię między obu systemami. Numer zamyka rubryka: „Und was sagst Du dazu”, zawierająca szereg drobnych wstawek i omawiająca tajemnice śmierci szeregu wybitnych osobistości niemieckich.

3) „Der Soldat”, ukazał się pięciokrotnie, przy czym dwa numery w objętości czterech stron, pozostałe — jako dwustronicowe.

Pierwszy numer, z 14 IX 41 wykazywał błędy dowództwa niemieckiego, które nie umiało przewidzieć przebiegu kampanii wschodniej i nie liczy się zupełnie ze stratami i krwią niemiecką. Oddzielny artykuł, poświęcony niedoli i fatalnym warunkom, w jakich znajdują się ranni. Rubryka „Unter uns Kameraden” omawia szereg aktualnych bolączek z życia żołnierskiego.

„Soldat” z października 41 krytycznie omawia mowę Hitlera z 2 X i przewiduje ciągłość walk na froncie wschodnim w okresie zimowym, przypominając losy Napoleona w Moskwie. W dalszych artykułach omawia doskonałą sytuację partyjników, bogacących się na terenach okupowanych, podczas gdy żołnierz cierpi i walczy, niedomagania i złą organizację poczty polowej, oraz cenzurę wojenną listów żołnierskich. Poruszono też znowu temat rannych żołnierzy. Zamieszczono też krótkie artykuliki, obrazujące sytuację w Niemczech i na terenach okupowanych. Numer zamyka stała rubryka „Unter uns Kameraden”.

Numer listopadowy przygotowywał grunt do następnego numeru, podkreślając konieczność dyktatury wojskowej, jako jedynego ratunku przed całkowitym upadkiem Niemiec. Na dalszym miejscu podkreślał różnicę między armią i partią. Numer zamykały drobniejsze wzmianki i wiadomości o dobijaniu ciężko rannych przez lekarzy i wojskowych, drogą specjalnych zastrzyków. Sygnalizował też grozę zbliżających się mrozów.

Gwiazdkowy numer „Soldata” wysunął wyraźnie zagadnienie dyktatury wojskowej, typując na to stanowisko marsz. Reichenau, jako kandydata, popularnego w armii. Artykuł podawał też życiorys Reichenaua i był ilustrowany jego fotografią. (Podkreślić warto, że po około trzech tygodniach od wyjścia numeru, nastąpiła śmierć feldmarszałka.) Dalsze artykuły poświęcone były złemu zaopatrzeniu wojska w ciepłą odzież, złemu zakwaterowaniu na froncie, nieudzielaniu urlopów, klęsce odmrożeń, pladze wszy, brakowi chleba itp. Specjalnie ostro podkreślano zbiórkę futer i rzeczy wełnianych, jako akcję spóźnioną, dla frontu niedostateczną. W osobnej wzmiance omawiano tajny rozkaz Keitla o wcielaniu mieszańców żydowskich do szeregów armii. „Soldat” z 24 I 42, nawiązywał do numeru poprzedniego i wykorzystywał tajemnicą śmierć Reichenaua, dla wykazania, że padł on ofiarą cichej walki między partią a Wehrmachtem. Sfingowany list żołnierza frontowego do redakcji opisuje ciężką sytuację żołnierzy na wschodzie, przewagę w uzbrojeniu Sowietów, duże straty własne itp. W dalszych artykułach raz jeszcze omawia zbiórkę ciepłej odzieży dla wojska oraz wykazuje potencjał zbrojeniowy Ameryki i Anglii. W „Unter uns Kameraden” podawano straty, poniesione przez oddziały niemieckie na froncie wschodnim i podkreślano utratę szeregu miejscowości od chwili objęcia dowództwa nad wojskiem lądowym przez Hitlera.

Zarówno „Hammer” jak „Soldat” każdorazowo były zaopatrzone w szereg haseł i sloganów.

W fazie przygotowawczej znajduje się trzecie pismo stałe, przeznaczone dla terenów Rzeszy o nieco wyższym i spokojniejszym tonie, którego wydanie jest ostatecznie uzależnione od możliwości przerzutów na teren Rzeszy.

C. Wydawnictwa nieperiodyczne. Akcję rozpoczęto po wybuchu wojny rosyjskiej, wypuszczając 5 VIII 41 ulotkę do żołnierzy frontowych, podpisaną przez „Soldatenverband” „Freiheit der Ostfront”. Odezwa wykazywała beznadziejność rozpoczynającej się wojny, zestawiała potencjały gospodarcze, terytorialne i ludnościowe obu państw i stwierdzała, że nawet początkowe sukcesy niemieckie nie wpłyną na zwycięskie dla nich zakończonie wojny, które pociągnie za sobą tylko liczne ofiary żołnierzy niemieckich.

26 VIII 41 wydano ulotkę w imieniu NSDAP „Erneuerungsbewegung” wykazującą, że zwolennicy Hessa prowadzą ruch odrodzenia partii nacjonal-socjalistycznej, gdyż Hitler i jego otoczenie zdradziło istotne ideały i programy partyjne. Nawoływano i niej do tworzenia komórek nowego ruchu a jednocześnie wykorzystywano ucieczkę Hessa dla jej fikcyjnego usprawiedliwienia różnicami poglądów w dziedzinie gospodarczej i wojennej między nim a Hitlerem.

W końcu grudnia (30-go) wydano 4-stronnicową ulotkę, zawierającą wyjątki z jednego z kazań biskupa Monastyru Gallena, zaopatrzoną w odpowiednie komentarze na wstępie i w zakończeniu podkreślającą konieczność zwartego frontu katolickiego wobec naporu hitleryzmu, zagrażającego wartościom życia chrześcijańskiego.

W pierwszych dniach listopada 41, wydano mistyfikowaną ulotką lotniczą RAF-u w języku niemieckim, opartą na wzorach angielskiego „Luftpostu”, rozrzucanego na terenie Niemiec. Graficznie, pod względem formatu i gatunku papieru, ulotka dobrze naśladowała wzory angielskie, a w treści swej zwracała się do żołnierzy niemieckich w imieniu żołnierzy angielskich. Została ona rozkolportowana drogą powietrzną (specjalnie przygotowane baloniki) w Warszawie i w jednostkach z pobliskich miast w ciągu jednej nocy. Dokonywane w tym czasie na ziemie polskie naloty wzmocniły wiarygodność w jej autentyczność, tak, że nikt nie wątpił, że samoloty angielskie były nad centralną Polską.

Na 30. stycznia 42, jako na rocznicę objęcia władzy przez Hitlera, wydano specjalną ulotkę, podpisaną przez żołnierzy frontowych, a wykazującą zgubne dla skutki rządów hitlerowskich. Ulotka nawołuje do koniecznego i zbawiennego dla Niemiec pokoju, do obalenia tyranii hitlerowskiej, przedłużającej wojnę, i kończy się wezwaniem: „Precz z Hitlerem”, „Niech żyją Niemcy”.

W lutym b.r. wydano dwie ulotki. Jedna, podpisana przez „Kyffhaeuzerbund”, zwracała się do żołnierzy frontowych z apelem, że dość już walczyli w trudzie i znoju, niech teraz inni przyjdą na front, a życie swe niech zachowają dla przyszłości ojczyzny. Droga do tego prowadzi przez umiejętne symulowanie chorób, w celu dostania się do szpitala i jak najdłuższego w nim przebywania.

W dalszym ciągu dodano szereg fachowych, opracowanych przez lekarzy wskazówek symulowania rozmaitych chorób.

Druga ulotka powróciła do sprawy Hessa i przemawiania do Niemców w imieniu „Erneuerungsbewegungs NSDAP” wzywając jednocześnie do zakładania komórek nowego ruchu we wszystkich miejscowościach wielkich Niemiec i w wojsku. Jednocześnie poruszano w niej szereg aktualnych spraw wojennych i politycznych, wykazując w tej dziedzinie błędy Hitlera i nawołując do konieczności jak najszybszego zawarcia honorowego dla Niemiec pokoju, który umożliwi im wielki rozwój i opanowanie świata drogą podboju gospodarczego.

W pierwszej połowie marca wydano małą ulotkę prowokacyjną, zawierającą 10-cioro przykazań dla członka partii będącego w wojsku i podpisaną w imieniu partii. Celem tego wydawnictwa, przez odpowiedni dobór treści, było poróżnienie żołnierzy niepartyjników z partyjnikami i ściągnięcie na tych ostatnich nienawiści, podejrzliwości i braku zaufania.

W najbliższym czasie ukaże się specjalnie opracowany na pierwszy kwietnia satyryczno-humorystyczny numer, podszywający się pod nazwę popularnego miesięcznika żołnierskiego „Erika”. Numer ten będzie bogato ilustrowany.

D. Akcja listowa. Dział redakcyjny opracował i opracowuje nadal szereg listów indywidualnych lub odpowiedzi masowych, jakie rozsyłane są drogą pocztową prywatne adresy Niemców na ziemiach polskich i w Rzeszy. Prace w tym kierunku będą się teraz coraz bardziej rozwijały i ściśle są związane z rozwijającą się aktywnością działu specjalnego.

Dział Specjalny.

Zadaniem działu jest prowadzenie akcji dywersji moralnej wśród Niemców tak na ziemiach polskich, jak w Rzeszy, wykraczającej poza ramy kolportażu wydawnictw drukowanych.

Prace działu polegają na wysyłaniu donosów na Niemców do władz niemieckich, szerzeniu plotek, zamieszania, obniżaniu nastrojów i sianiu niepewności, wysyłaniu listów indywidualnych i zbiorowych. Akcje te mają na celu obniżyć nastrój wśród Niemców i wywołać wśród nich zamęt, intrygi i zamieszanie. W tym celu dział specjalny podjął się w okresie sprawozdawczym mozolnej pracy zbierania adresów Volks- i Reisch- Deutschów na ziemiach polskich i w Rzeszy. Specjalnie są zbierane adresy rodzin żołnierzy frontowych i rodzin poległych na froncie.

Skompletowanie znacznego zapasu adresów umożliwi dopiero rozpoczęcie akcji na szeroko zakrojoną skalę.

W zakresie produkowania donosów, ciężar zagadnienia przerzucono na „N” okręgowych i, jak dotąd, żywą działalność w tym kierunku wykazano w Krakowie, Łodzi, Lublinie, Warszawie-Mieście i w Warszawie-Okręgu.

Dział specjalny przeprowadził na początku r. 41, kolportaż powietrzny sfingowanej ulotki angielskiego RAF-u. Kolportaż ten wymagał długiego i żmudnego przygotowania technicznego i licznych prób, n.p. trzeba było wynaleźć i skonstruować specjalną lekką aparaturę, umieszczoną pod balonikami a pozwalającą na zwolnienie w odpowiednim czasie przyczepionego pliku ulotek, - specjalnego opracowania wymagał również sposób napełniania baloników gazem.

W lutym 1942 wysłano do 123 szpitali wojskowych przesyłki specjalne, pochodzące rzekomo od Niemców (nazwiska nadawców autentyczne) a zawierające po kilka książek. Listy, towarzyszące tym przesyłkom, wskazywały, że jest to patriotyczny podarunek od dobrego Niemca dla rannych bohaterskich żołnierzy. W książkach tych, o tereści lekkiej i rozrywkowej, została w specjalny sposób wklejona odezwa do rannych, wykazująca wielkość ich cierpienia, ofiary poniesione dla ojczyzny i podkreślająca niesprawiedliwość polegającą na dekowaniu się partyjników od frontu. Wzywano rannych, by wszelkimi staraniami zdołali wykręcić się od powrotu na front a zachowali resztki swego zdrowia dla przyszłości ojczyzny.

Podjęto akcję wysyłania co pewien czas masowych odezw, odbijanych na powielaczu, a kierowanych indywidualnie do poszczególnych Niemców. Wydawanie tych odezw spoczywa zarówno na „N” Komendy Głównej, jak i na „N” Okręgów. Mimo niedawnego zapoczątkowania tej akcji, kilka okręgów (Warszawa-Miasto, Warszawa-Okrąg i Kraków) wykazało już aktywność w tej dziedzinie a „N” Komendy Głównej rozpoczęła centralnie akcję od wypuszczenia w marcu r.b. pierwszej odezwy, wykazującej imiennie szereg nadużyć Niemców z aferą gubernatora Lascha na czele.

Dział kolportażowy.

Uwagi końcowe.

Ze zrozumiałych względów, trudną jest rzeczą stwierdzić dokładnie, jaką reakcję wywołuje bibuła „N” w poszczególnych wypadkach. Można jednak wyrazić objektywne przekonanie, że trafia ona zgodnie ze swym przeznaczeniem, jest chętnie czytywana i wywołuje odpowiednie reakcje. Wśród przeciętnych odbiorców nie ma żadnych podejrzeń co do jej pochodzenia. Zasięg jej kolportażu jest dosyć szeroki, n.p. ostatnio wywiad nasz stwierdził drogą własnych informacyj, iż transporty wojskowe idące na wschód, są dobrze obsługiwane wydawnictwami „N”.

Dla ilustracji, przytoczyć można kilka przykładów. Po pierwszej ulotce Hessa Erneuerrungsbewegung NSDAP, w Pabianicach zawiązała się komórka nowego ruchu i rozpadła się dopiero po kilku tygodniach, wobec braku dalszych instrukcji org. W szpitalu lotniczym w Krakowie, przy ul. Jabłonowskich, w poszukiwaniu bibuły, przeszukiwano bagaże żołnierzy. Rewidowano personel szpitalny i obostrzono otrzymywanie poczty. W koszarach Waffen SS w Krakowie, przy ul. Lea, w związku z ulotką „N”, przyniesioną przez żołnierza niemieckiego nazwiskiem Schroetter, wynikła wielka awantura, przeprowadzono rewizję w całych koszarach itd. Na lotnisku krakowskim w Rakowicach, przeprowadzano kilkakrotnie rewizje w hangarach i wśród personelu i wstrzymano urlopy. Informatorzy, utrzymujący kontakt z porucznikiem z Ortskommandantur w Warszawie i wyższym urzędnikiem z „Preisueberwachungstelle” stwierdzili, że osobnicy ci stale otrzymują „Der Soldat” i „Der Hammer”, przekonani są, że „Soldat” drukowany jest w Wiedniu (o czym ma świadczyć jego styl), a „Hammer” wydawany jest w Monachium; pisma dostarczane muszą być drogą Dwietrzną. Obaj stwierdzają, że sympatia wojska podziela poglądy, reprezentowane przez „Soldata” i w rozmowie operują argumentami, w nim podanymi.

Według informacyj wyw., jeden z wyższych urzędników tzw. Rządu GG, znający wydawnictwa „N”, wyraził przeświadczenie, że pochodzą one z głębi Niemiec. Inny informator, utrzymujący kontakty z Niemcami stwierdza, że w warszawskich koszarach przeprowadzono rewizję w poszukiwaniu tajnych drukarni wojskowych. Dalsze informacje z innego terenu wskazują na opinię, że „Hammer” wydawany jest przez komunistów w Linzu i dostarczany za pośrednictwem niemieckich kolejarzy.

W Łodzi stwierdzono wśród miejscowych Niemców silną reakcję na wydawnictwa „N”, Przekazywanie ich otoczeniu a w niektórych wypadkach udawanie się do władz i Gestapo.

Szereg obserwatorów zgodnie stwierdza, że materiały „N” czytane są z dużym zainteresowaniem. Nie stwierdzono wypadków oddawania przez żołnierzy bibuły „N” swym władzom przełożonym, co wskazuje, że trafia ona do ich przekonania i dalej jest przez nich rozprowadzana. W jednym ze szpitali wojskowych zaobserwowano kursowanie druków „N” wśród rannych, z ręki do ręki. W innym szpitalu stwierdzono, że ranni niecierpliwią się, jeśli przez dłuższy czas nie otrzymują bibuły „N”.

Szczególnie wdzięcznym elementem czytelniczym są członkowie organizacji Todta.

Uwaga. Szereg publikacji komórki „N” wysyła się wraz z naszą prasą tajną, w formie zdjęć.

Kalina[3]




  1. Tzn. do Rządu Polskiego w Londynie, za pośrednictwem Delegatury Rządu na Kraj (na obszar Generalnego Gubernatorstwa)
  2. Gen. Stefan Rowecki ps. "Grot", Komendant Główny Armii Krajowej w latach 1942-1943
  3. Jeden z pseudonimów konspiracyjnych gen. Stefana Roweckiego z lat 1939-1943






Ten tekst nie jest objęty majątkowymi prawami autorskimi lub prawa te wygasły. Jest zatem w domenie publicznej. Więcej informacji na stronie dyskusji.