i nauk ścisłych wszystko co myśl ludzka gdziekolwiek utworzyła, znajduje w nich odzwierciadlenie. I bielmo spadło mu z oczów, przejrzał i ujrzał w całej potworności całą duchową nędzę Prusaka, zohydzającego to, czego zdeptać nie mógł. Ujrzał to on w Cieszynie i poprzysiągł tam zemstę Prusakowi. I przysiędze tej się nie sprzeniewierzył. I kiedy w 22 lat potem, w tymże samym Cieszynie, jako zbieg przed prześladowaniami pruskiemi do snu nieprzespanego zamykał powieki, zamykał je z tem zadowoleniem wewnętrznem, że ludowi swojemu oddał niespożyte zasługi.
I to nie tylko na pisarskiem, jak Lompa polu. Bo wyższych od niego polotów, wyżej on bez porównania sięgał, a że w rękach swoich miał to, czego jego poprzednik był pozbawiony, organ publiczny, który pod tytułem: „Katolika“ wydawał w Królewskiej Hucie, przeto w organie tym urabiał lud pod względem politycznym, przypominając mu ciągle, że o ile stać będzie przy narodowym sztandarze, stanie się nie do zwalczenia na Śląsku siłą. Naturalnie za tę swoją działalność naraził się na prześladowania, z więzienia przechodził do więzienia, to jednak nie powstrzymywało go na jego drodze, szedł po niej wciąż naprzód, póki mu tylko starczyło sił.[1]
Powiedziałem wyżej, że zasługa to Pawła Stalmacha i książek polskich zgromadzonych w jego podręcznej bibljotece w Cieszynie, iż Miarka, Niemiec z ducha, do 36-go roku życia, pozyskany został dla polskości. Bez niego i jego książek pozostałby on Niemcem, a choć jako nauczyciel i redaktor pisałby dla ludu po polsku, trułby go drogą języka tego, wszczepiając weń jad, któryby go rozkładał powoli. Nie będzie więc w tej chwili nie na miejscu, jeśli w krótkich słowach powiem coś nie coś o pracach tego niepospolitego męża na Śląsku austryjackim, gdzie on działał i dla którego niespożyte położył zasługi.
- ↑ Stanisław Bełza. Karol Miarka, kartka z dziejów Górnego Śląska. Warszawa 1880.