i tu zamyka w ciaśniejszych granicach, podmyty silnie przez niemieckość i czeskość.
Na wielkiej zatem przestrzeni Śląska Górnego, w znacznej części na zachodniem Odry wybrzeżu, w wyłącznej na wschodniem, po wsiach Polakami są wszyscy i tylko miasta porozrzucane pomiędzy niemi tu i owdzie, mówią, że niemieckość podmyła tam silnie naszego potężnego potoku wybrzeże. Mówią tak i łudzą, i kto poza rogatki miast nie wyjeżdża, sądzi w naiwności swojego ducha że gości w kraju, który z polskością nie ma wspólnego nic, na ziemi tak germańskiej na wskroś jak nią dziś jest taka na przykład słowiańska w zaraniu naszych dziejów Brandenburgja. Kto się temu zadziwi, świadomy tego, że Prusak (jak Moskal Litwaków do b. Kongresówki by ją zażydzić) wpychał do tych miast, niby eter do balonu by go wydąć, urzędnicze i nieurzędnicze szumowiny, pragnąc tym sposobem oszukać i w błąd wprowadzić zaglądający od czasu do czasu na Śląsk Górny świat. Jak go oszukiwał, gdy szło o rdzenną Polskę Moskal, zabudowując miasta nasze swojemi cerkwiami, mającemi świadczyć obcym o tem, że cały kraj nasz moskiewskiemu Bogu bije wpatrzony w nich, w ikony świętych i prawosławnego popa, pokłony.
Jeżeli przyjrzymy się szczegółowo cyfrom ludności polskiej na obu częściach Śląska Górnego, większej pruskiej i mniejszej austryjackiej ujawni nam się dobitnie wielka tam nasza moc. Na przestrzeni 13.230 kilom. kwadr. Śląska pruskiego wśród 2.207.981 mieszkańców zamieszkuje nas zwartą przeważnie masą 1.258.138 to jest 57 proc., a na przestrzeni 2282 kil. kwadr. Śląska Cieszyńskiego o zaludnieniu ogólnem 361.015, jest nas Polaków 218.869 tj. 60 proc. Stosunek ten, o ile o Śląsk pruski chodzi, poprawi się jeszcze, jeśli wyłączymy z niego okręgi na zachodzie: Głupczyce[1], Niemodlin, Nissę[2] i Grotkowo[3], gdzie jest nas niestety dziś nie więcej już jak od 1 do 11 proc. i wtedy ujrzymy się tam w sile wielkiej 64 proc. (1.244.544 mieszkańców)[4]. Na obu więc częściach Ślą-