Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —
baczyło staruszkę chodzącą po izbie. Miała ona bowiem moc tylko raz na dzień na godzinę.
Opowiedziała jej Ślicznotka o wszystkiem, prosząc o radę na przywrócenie wzroku.
— Jesteś czystą jak lilja i jak one niewinną, ofiaruj więc po cichu, żeby nikt nie słyszał życie swe białym wróżkom, które mu wzrok odebrały, a widzieć zaraz pocznie. Warunek jest ten, żebyś ucałowała go w oba oczy...
Poszła dzieweczka, ofiarowawszy dwie monety złote staruszce, a gdy dotarła do domu, przybliżyła się do Roberta, ucałowała w oczy i wyszeptawszy ofiarę swą białym wróżkom, martwa padła na ziemię.
Rozwarły się oczy młodzieńca, ujrzał światło Boże, ale nie ucieszyło go