Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/011

Ta strona została przepisana.

Żyda, znajomej panny, doktora, światełka, słupa... nawet w postaci kamiennej figury Matki Boskiej. Śmierć mieszka na cmentarzu między grobami albo kryje się w trupiarni, widziano ją w dzwonnicy kościelnej, stamtąd wychodzić ma po ludzi (w Niepołomicach). Lud polski (z nad Raby) utrzymuje, iż „Śmierć zjawiając się wieczorem, w przeddzień zgonu człowieka, w obejściu gospodarskiem, trzykrotnie puka w okno dotyczącego domu i po trzykroć wzywa chorego po imieniu, a wydając trzykrotny okrzyk: Pul, pul, pul! zadaje człowiekowi cios śmiertelny“. Wiadomość o zgonie daje Śmierć także innemi oznakami: przez urwanie wag u zegara, pęknięcie szyby lub garnka, rozłupanie stołu i tp. Lud polski w Działdowie wierzy, że śmierć przychodzi przez trzy wieczory z rzędu, by oznajmić o zgonie krewnego. Za każdym razem stuka do okna albo do drzwi. Umierający w Studziankach widzi ją już na kilka dni lub tygodni przedtem. Najczęściej „chodzi koło ścian chorego i ten „widzi ją przy swojem łóżku”, a nawet „z nią rozmawia”. Stąpa „cicho jak wiatr” a spotkawszy kogo, „strach mu daje”, aby „nie wiedział, dokąd ona zdąża”, poczem człek umierać musi. Wchodzi kominem lub dziurką od klucza, „płynie też powietrzem lub biegnie ziemią, ledwie jej dotykając, a towarzyszy jej wicher huczący ponuro”, (Łącko). Wedle tradycji ludu radomskiego posyła ją Pan Bóg na ziemię, gdy przychodzi na którego z ludzi czas. Jest ona dla człowieka niewidzialną. Komu się pokaże, umrzeć musi. Tylko zwierzęta, posiadający bystrzejszy od człowieka wzrok i słuch, widzą Śmierć zbliżającą się do człowieka i oznajmiają jej. przybycie wyciem (psy), rykiem (woły), lub rżeniem (konie).
Rusini przedstawiają sobie Śmierć w postaci starej baby z wielkiemi zębami, dzierżącej w wychudzonych dłoniach kosę (do ścinania głowy) i rydel (do kopania grobów, wyobrażają sobie Śmierć jako starą, chudą, zębatą („kłapczatą”) babę, występującą nago z sierpem, grabiami i miotłą, któremi ścinała, grabiła i zmiatała ludzi z tego świata. Przyjście jej zapowiadają wróbel, siadający na oknie, trzaskające drzwi chaty, pękający obrecz, sen o upadaniu ściany i tp. Lud na Rusi opowiada, iż dawnymi czasy, gdy panował pomór, Śmierć chodziła popod okna i wołała ludzi, po imieniu, a kto nieświadomie odezwał się, umierał. Śmierć — powiada znachorka z Pokucia — to baba mająca wielką głowę, pysk i nos szeroki, oczy duże jak u bydlęcia, nóg niema, jeno tułów, którym chodzi w powietrzu, rąk i kosy niema, oczyma tnie, zmiata ludzi jak kosa, taki jad mają jej oczy. Lud czeski wierzy, iż biała niewiasta, zwana Smrtnicą, zjawia się za każdym razem, gdy kto ma umrzeć. W niektórych okolicach Czech Smrtna żena krąży przed oknami albo wchodzi dom, w którym ktoś z rodziny ma wyzionąć ducha. Ukazuje się w bieli, jak Śmierci innych ludów, zapewne pod wpływem bielizny umierających osób, zazwyczaj staje ona pod oknem