Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/019

Ta strona została przepisana.

skaniena widok nieczystej siły. Za niezawodną przepowiednię śmierci uważają, gdy konie, (któremi ksiądz przyjechał z Panem Bogiem) — stojąc przed domem chorego — „grzebią ziemię kopytami”, bo „choremu grób kopią” (Dukla). Przepowiednie kapłanów Słowian pomorskich z zachowania się konia, świadczą — na podstawie analogji — o starożytności naszych wróżb. Pozornie wydaje się że owe błahe, znaki, nie zostają w żadnym ze śmiercią związku a wróżby z nich wysnute są nielogiczne. W istocie jednak zachodzi tu ścisłe powiązanie, a nawet pewna w rozumowaniu logiczność, właściwa umysłowi przedhistorycznemu. Oto przykład. Gdy koń zaprzężony do wozu z trumną obejrzy się po za siebie, lud w okolicy Stoczka wróży rychłą śmierć kogoś we wsi. Zdawałoby się, że nie ma przyczynowego związku między obejrzeniem się konia a śmiercią włościanina. Atoli gdy sobie przypomniemy groźny charakter umarłego „i wszystkich z nim zostających w styczności przedmiotów, gdy uprzytomnimy sobie powszechny przesąd nieoglądania się pozasiebie z obawy złego ducha a dodamy do tego wietrzenie śmierci przez niektóre „wieszcze” zwierzęta, w obejrzeniu się konia, przeczuwającego śmierć zachłanną na życie ludzkie, widzieć będziemy więcej niż „dziwaczną wróżbę”. Posłami śmierci bywają i u innych ludów zwierzęta, obdarzone darem wieszczym. Gdy koń ma wyjechać do lekarza lub po lekarstwo do miasta, a nie chce z miejsca ruszyć, Słowacy na Węgrzech powiadają, iż dla chorego nie ma ratunku. Przejście przez miejsce, gdzie się konie tarzały, pociąga śmierć za sobą (w Siedmiogrodzie). Po powrocie z cmentarza baczą w Bośni, czy konie, wiozące umarłego, ziewają, otwarcie bowiem pyska tłómaczą sobie jako połknięcie duszy i wróżą śmierć w rodzinie „Pies i kot czarny zdaniem Żydów w b. Królestwie — widzą anioła śmierci kroczącego za człowiekiem, a konie, wiozące nieboszczyka, widzą tego ducha postępującego przed niemi i są smutne, lękają się i pocą”.
W Polsce i na Rusi — jak w innych krajach — krąży podanie, że bydło w wigilję Bożego Narodzenia rozmawia. Jeden z gospodarzy zakradłszy się do stajni, aby przekonać się o tem, usłyszał, jak woły mówiły, iż gospodarz za trzy dni umrze, co się w istocie spełniło. Rozpowszechnione to w Polsce i na Rusi podanie, iż woły na Boże Narodzenie w podsłuchanej przez gospodarza rozmowie przepowiadają jego rychły skon, znajdują swe paralele w innych krajach. Tak np. w Palatynacie wyższym gdy woły (i konie) w wilję Bożego Narodzenia parobczakowi, nocującemu w stajni, oznajmiły rychłą śmierć jego gospodarza, ten po otrzymaniu owej wiadomości wyzionął ducha — (ze strachu).
Różne oznaki przepowiadają człowiekowi śmierć: „Gdzie krety poczną mocno ryć ziemię i na powierzchni ukaże się mnóstwo kretowin, tam niewątpliwie zaraza wkrótce zawitawszy,