Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/023

Ta strona została przepisana.

Bodaj—eś się rozdarła,
Od zadu do gardła! (Przeworsk).


W Krakowskiem przypisują mowę i dar wieszczy wronom: „Krakaniem ostrzegają człowieka o śmierci i nieszczęściu”. I na Ukrainie, jak na Żmudzi, wrona na dachu kracząca wróży, że ktoś z tej chaty rychło umrze. Wrona, zarówno jak kawka i gawron ma w sobie coś ze złego ducha. Szatan, czarownica, charakternik i płanetućki (nasi płanetnicy) zwykli przybierać postać tych ptaków. Jeżeli wrony lub kawki obsiada pole, lud polski i ruski (w okolicy Zamościa) mówi, że „to djabli gotują się do porwania jakiegoś potępieńca”. Jeżeli po zachodzie słońca lecą gromadnie, powiada, że „złe duchy lecą po zaprzedaną duszę”. W Puszczy sandomierskiej wierzą, że kawki (corvus monedula), trzymające się starych murów i skał, zmieniają się w dusze pokutników, djabeł przybiera też czasem postać kawki lub sowy. Przepowiadają słotę, wedle przysłowia: „Pełno jak kawek na słotę” lub wróżą nieszczęście. Na złą chwilę błąkają, się po powietrzu całemi stadami (w Krakowskiem). Przepowiadają głód i wojnę, chorobę lub śmierć. Lud na Rusi przypisuje kawkom wpływ demoniczny. Gdy się zbiorą na domie, albo po nad nim latają, wróżą komuś w tym domu śmierć lub przynajmniej chorobę. Gdy gromadnie na polach siadają, będzie tam nieurodzaj. Kawki ciągnące w czasie wojny za wojskiem wróżą mu porażkę. Wogóle gdzie się zjawią, tam będzie wojna lub głód. Zwiastują też słotę, w lecie deszcz, śnieżycę w zimie.
Zgon kogoś z rodziny albo domowników wieszczą nadzwyczajne, niezwykłe zjawiska z życia przyrody jak np. wycie psa, (psy w zwyczajnych warunkach szczekają) lub pianie kury (kury gdaczą a kogut pieje). Zwierzęta, odznaczające się z natury właściwością wyczuwania niektórych jej zjawisk, umysł pierwotny darzy charakterem wieszczym, a więc i przepowiednią śmierci. „Kiedy kura pieje, znaczy to nieszczęście dla domu jak np. ogień, chorobę, stratę mienia lub życia” (Czeszewo) Wtedy kobiety, które to słyszą, żegnają się znakiem krzyża św. aby odegnał złe” (Miłosław). Wedle wyobrażenia ludu lubelskiego kura widzi Śmierć i duszę zmarłych. Wieśniaczka z Józwowa opowiadała „jak dziecko Janowej umarło, to kury tak skrzekotały!” Gdzie kura pieje jak kogut, tam ktoś umrze, albo tam „źle się dzieje”, czeka kogoś z rodziny „wielki kłopot” (Żywiec). W Ropczycach lud utrzymuje, że kura, gdy się „zadziwuje” to jest podniesie głowę do góry i zawoła nagle a prędko: Toko, toko, toko! widzi wtedy Śmierć. W Wielko- i Małopolsce poczytują pianie kury za znak, że „ktoś w domu umrze”. Aby uchronić dom od tego nieszczęścia, składano ją w ofierze, której przeżytek zachował się w następującej próbie: Biorą ową kurę i mierzą nią odległość od ściany chaty aż do progu, jeżeli przypadnie na progu ogon, ucinają go a znak to, iż pianie nie