Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/025

Ta strona została przepisana.

niają rodzice bawić się chorągiewkami z chustek przywiązanych do kijów — przypominają one chorągwie kościelne na pogrzebach — bo wkrótce wyprowadziłyby jednego z domowników na cmentarz. Dzieciom w Siedmiogrodzie nie pozwalają „bawić się w śmierć”, grzebać lalki, śpiewać pieśni kościelne na ulicy itp. gdyż toby mogło pociągnąć za sobą śmierć kogoś ze wsi, nie wolno dziecka obnosić wśród śpiewów, udając pogrzeb, boby rychle umarło. Na ziemiach Rzeczypospolitej t. j. w Koronie, na Rusi i Litwie rozpowszechniony jest przesąd wróżący śmierć temu (lub tej) z nowożeńców, kto pierwej w noc ślubną uśnie. Kto z państwa młodych w Prusiech wschodnich i na Węgrzech w pierwszą noc pierwej zaśnie, o tem utrzymują, że pierwej umrze. Zwyczaje i obyczaje rolnicze za tak święte były uważane, że zaniechanie lub tylko zapomnienie jakiejkolwiek czynności sprowadzały niechybną śmierć na tego, który się tego grzechu dopuścił. Gdy kto przy siewie zapomni n. p. zasiać jeden zagon, albo przy sadzeniu ziemniaków, zagon jeden ziemniaków, ten umrze albo sam albo ktoś z jego rodziny. Ktoby sadząc czosnek każdego roku, zaniechał posadzić go w jednym roku, ten niezawodnie umrze (Żołynia). Za wróżbę śmierci poczytują Rusini i Czesi: przeoczenie jednej grzędy (zagonu) podczas zasiewu pola. I wśród ludu niemieckiego istnieje przesąd, że zapomnienie zasiania zagonu lub grządki powoduje zgon jednego z rodziny właściciela tego pola a gdy się wypadek wyjątkowo zdarzy, chłop za pokutę obstawia niezasiany zagon oświęconemi gałęziami t. z. palmami. Wotjacy utrzymują, że kto zasiewając pole, opuści jeden zagon, umrze w tym roku. Wilja Bożego Narodzenia, jako chwila stanowcza w życiu przedhistorycznem Słowian i innych ludów, była „dniem wróżenia”, a pamięć tego odwiecznego zwyczaju zachowała się po dziś u ludu polskiego. Przepowiednie skonu opierają się przeważnie na analogji i oznakach, przywodzących na pamięć kres żywota. Wystarczy dla stwierdzenia tego przytoczyć kilka przykładów z wróżb ludowych, osnutych na podstawie analogji życia ze światłem lub ogniem (świecą). Ogień w pierwotnem pojęciu był jestestwem dobroczynnem, które człowieka darzył życiem, gdy płomień na ognisku wygasł — gasło i życie człowieka. W wilję Bożego Narodzenia gaszą w Górnym Śląsku do trzeciego razu świecę, a „gdy dym idzie w górę, znak to zdrowia, jeśli upada, osoba, która świecę gasiła, umrze niezadługo”. Gdy „w czasie spożywania kucji łuczywo w chacie zagaśnie” albo gdy „łuczywo się pali, a mała z niego drzazga odpadnie i wbije się końcem do ziemi”, wróżą na Ukrainie i nad Niemnem śmierć w tym domu. Na Nowy Rok lub w Wielką niedzielę kładą przed każdym z domowników w Jordanowie po jednym węgielku, a „czyj najpierw zgaśnie, ten najpierw umrze”. Włościanie Puszczy sandomierskiej przepowiadają skon komu gromnica złamie się w ręku. Jeżeli wieczorem światło nagle zgaśnie, to ktoś z ro-