Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/036

Ta strona została przepisana.

dusze winowajców jako kruki. Kochający się małżonkowie czescy gruchają i po zgonie jak gołąbki, niewierna żona morawska zamienia się po śmierci w sowę. W literaturze niemieckiej zachowały się fragmenty podobnej mowy duszy ze zwłokami z XI czy XII wieku. Jak w noc Sylwestrową Mazurzy w Prusiech przystawiają przy piecu stołek i światło dla zmarłej duszy, tak przy zwłokach włościanina z powiatu kosowskiego stawiają garnuszek z wodą, opasany czerwoną włóczką, a na nim kukełkę albo kołaczyk, na koneweczce zaś kaganek łojowy, który ma się palić przy ciele zmarłego aż do wyniesienia na cmentarz, poczem ofiarują to ubogim. Na oknie, które nieco odchylają i posypują mąką, kładą ręcznik, jedną połowę w chacie, drugą na dwór i tak to tłómaczą: „Okna się nie zamyka, bo dusza wchodzi tylko oknem, a sama nie może sobie otworzyć, więc musi mieć drogę (ułatwioną). Mąką posypują, żeby wiedzieć, czy dusza przychodziła, bo dusza zostawia na mące ślady. Połowę ręcznika wystawiają na dwór, żeby dusza wiedziała, którem oknem ma wchodzić. Garnuszek z wodą stawiają na to, żeby dusza miała czem się co rana umywać, bo dusza przychodzi każdego poranku myć się, a ręcznikiem, którego połowa wisi w chacie, ociera się. Kukiełkę albo kołaczyk kładą, aby dusza miała co jeść, kaganek stawiają na to, żeby dusza widziała jeść, a krzyżyk, żeby się miała czem modlić”.
Znachorka Jawdocha Bojczuk z Pokucia tak opowiadała o losach duszy po śmierci: „Gdy człowiek umrze, to anioł głuchy (tj. złosny duch) wyjmuje duszę z ciała i siedzi z nią w chacie, póki nie zabiją trumny ze zwłokami, poczem prowadzi duszę na sąd”. Nazywają tam duszę cieniem i przypisują jej wygląd ludzi, u mężczyzny wielkości dużego kota, u kobiety wielkości wróbla. „Dusza — wedle wierzeń białoruskiego ludu — może opuścić swe ciało czasowo lub na zawsze”. W czasie snu, tj. czasowej wędrówki duszy śpiącego, „dusza wychodzi przez usta z ciała na podobieństwo długiej wstęgi”. Gdy „dusza opuści ciało na zawsze, wówczas następuje zgon”. „Dusza po zgonie jeszcze 40 dni pozostaje w swej wsi, 6 dni tuła się po swojej chacie, 3 dni po ogrodach, a resztę czasu po polach, łąkach i lasach rodzinnych”. Dusze zmarłych świętych, do nieba niesione, widziane były przez rozmaitych świętych. Tak np. opowiada P. Skarga w Żywotach Świętych, że „duszę św. Pawła, pustelnika, widział św. Antoni, duszę św. Scholastyki i św. Germana widział św. Benedykt, duszę św. Benedykta widzieli jego uczniowie, duszę św. Aidana widział św. Kutbertus”. Fresk włoski z XIII stulecia w Campo santo (w Pizie) p. t. Tryumf śmierci przedstawia umierającego, któremu aniołowie i djabli duszę wyjmują z ust jak akuszerki dziecię. Takie materjalistyczne pojmowanie duszy jest zabytkiem najstarszych wyobrażeń mitologicznych Grecji Romy i Orjentu. Wedle pojmowania Germanów „dusza jako istota cielesna mieszkała z ciałem w grobie albo w jego bli-