Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/046

Ta strona została przepisana.

królowi frankońskiemu „wypełzało z ust zwierzątko na sposób węża”. Oto król frankoński Gunthram, żyjący około 600 po Chr usnął raz na polowaniu i miał dziwny sen. Z ust wyieźć mu miała dusza w postaci węża a gdy chciała przejść przez pobliski potok, służący położył przez wodę miecz swój, po którym owo zwierzątko przeszło do góry, skąd po owym mostku mieczowym wróciło do ust królewskich. Wiarę w przemianę duszy po śmierci człowieka w węża spotykamy w podaniach Słowian południowych, Greków i Albańczyków, Rumunów, Włochów, Francuzów, Duńczyków i in. Dusza człowieka — w pojęciu animizmu pierwotnego — wychodząc z ciała we śnie lub przy zgonie, przybiera widzialną postać zwierzęcą: owada, węża, jaszczurki i innych czworonogich wraz z właściwościami, jakie to zwierzę odznaczają. Najdawniejszym dokumentem wiary w węża — duszę jest następujące miejsce z XVI pieśni Mahabharaty: „Bale dawa siedzi w pozycji jogi (pustelnika) i oto gdy godzina jego śmierci nadeszła, z ust wysunął mu się biały „wąż, spiesząc ku oceanowi, gdzie inne słynne węże — demony uroczyście go powitały. W Popielec wsadzają na sanie karczmarza i kota w budzie ze słomy i podpaliwszy budę, wywożą w pole. Karczmarz wyskakiwał z sani, a kota wyrzucał. Na uciekającego kota krzyczeli: Leci dusa, leci dusa! co oznaczać miało, że karczmarz się spalił, a dusza jego w postaci kota wyleciała. Zwyczaj ten odbywał się w Królestwie. I w podobnym obrzędzie ścinania Śmierci, który odprawiał się w postną środę, odchodzi dusza Śmierci w postaci kota. Lud ruski okolicy Śniatyna utrzymuje, iż „dusza grzeszna człowieka wchodzi w zwierzę, w psa, kota, konia lub woła, gdzie pokutuje, dopóki zwierzę żyje”, bo koń np. ciągnie ciężary, a potem go jeszcze dorzynają. — Duszę uwolnić można od tej pokuty — jałmużną, modlitwą itp. Lud tamtejszy wierzy też, iż „zwierzęta mają także duszę, ale dośmiertną, doczesną, podobna ona do pary”. Z „chudoby (statku) dusza nie wychodzi po śmierci, lecz ginie razem z bydlęciem. Chyba że w niem pokutowała dusza ludzka, bo ta po śmierci zwierzęcia idzie po swą nagrodę, albo gdy swej pokuty jeszcze nie odbyła, idzie w drugie zwierzę pokutować.” Średniowiecze wyobrażało sobie stosunek duszy do ciała jako bardzo luźny i przypadkowo ze sobą spojony. „Duch może istnieć bez ciała albo wejść w inne, dowolnie obrane ciało”.W podaniach średniowiecznych widzimy duszę opuszczającą ciało w postaci muchy, motyla fruwającego przez pewien czas ponad zmarłem dzieckiem, albo w kształcie innego zwierzątka, wymykającego się z ust umarłego. Z takiego pojmowania duszy, która dane ciało najmuje sobie na mieszkanie, wypływa zwyczaj otwierania konającemu okien, „aby dusza ujść mogła spokojnie”. W tem pojmowaniu oddzielności ciała i duszy tkwi wiara w metampsychozę czyli wędrówkę dusz, znana starożytnym Egipcjanom, Grekom i Rzymianom z Homera, Wergilego, Herodota, Owidjusza, Plinjusa i Pompeja