Podania, pieśni i wierzenia tej kategorii, rozpowszechnione u ludów na obu półkulach, zebrał i opracował gruntownie Włodzimierz Bugiel w „Wiśle“ (1893 VII 339). Dusza objawia się też w postaci kwiatu. Z grobu zamordowanego przez niewierną żonę męża wyrasta biała lilja na znak jego niewinnej śmierci. (Lilje Mickiewicza). Na mogiłach rosnące kwiaty to przemienione dusze leżących pod niemi nieboszczyków. Dziewczę mazowieckie, ukarane przez brata za utratę wianka, śpiewa:
Porąbcież mnie w drobny maczek,
Zasiejcież mnie w ogródeczek,
Wyrośnie ze mnie troje ziela:
Rutka, lelija i szalwija.
Przypominam podanią o zakochanym w siostrze bracie, przemienionym za karę w bratek zwany „brat z siostrą“. Wyobrażenie o życiu dusz po śmierci w świecie roślinnym było od najdawniejszych czasów wielce rozpowszechnione. Już Owidy w Metamorfozach wspomina, że z krwi umarłego Adonisa wyrosły róże i anemony. Wergili w Eneidzie mówi o wyrosłych na grobie atlety Amykosa, drzewie laurowem, z którego uszczknięta gałązka wzmacniała bójkę między spokojnymi ludźmi. Drzewo to odziedziczyło po zmarłym jego charakter wojowniczy. Wiara, że dusze ludzkie wchodzą po śmierci w drzewo, jest u ludów pierwotnych powszechna.
Liczne mamy przykłady wiary ludowej w przemianę człowieka w kamień, najczęściej za karę lub z przekleństwa, choćby mimowoli wypowiedzianego. Oto jeden z niezliczonych przykładów tej kategorji, zaczerpniętych z ks. Poznańskiego: Na miedzy Wyrzyska i Bagdadu miał być niegdyś las, w którym matka z córką zbierały poziomki. Matka zbłądziła, a zniecierpliwiona nieobecnością córki zawołała: Bogdajbyś skamieniała! I w tej samej chwili córka, stojąca właśnie na miedzy, skamieniała, kamień ten, podobny do nagrobka jeszcze dziś pokazują. Przytaczam nieco zmienione to podanie, przywiązane do zwaliska zamku odrzykońskiego. Trzy sterczące tam wśród drzew kamienie to matka z dwiema córkami, które w czasie głodu poszły na grzyby. Córki wołały matkę, aby powracać do domu, a gdy ta zniecierpliwiona rzekła: Bodajeście skamieniały! wszystkie trzy stały się głazami. Według mniemania ludu można w głazach tych odróżnić fartuszki, w których owe niewiasty trzymały grzyby. Opowiadający zaś dodaje od siebie objaśnienie: „Wtedy takie to czasy były, jak kto kogo zaklął, takim się zaraz stawał“. Na granicy Woniejsca a Jezierzyc pokazywano do niedawna kamień wyobrażający dziedziczkę z dwoma pieskami swemi, przemienioną w kamień za to, że kłóciła się z Jezierzycką panią o granicę blisko mostku, zwanego czarcimostem