Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/059

Ta strona została przepisana.

parę przykładów: „Natychmiast po skonaniu nie wpuszcza się (w Małopolsce zachodniej) nikogo do umarłego, ponieważ ten się wstydzi, gdyż nie jest odpowiednio ubrany“. W czasie ubierania „rozmawiają z umarłym, wołając go po imieniu, aby się łatwiej dał ubrać“. „Wezwane babki ubierając umarłego (w Przebieczanach) wołają na niego po imieniu, ażeby tężec ustąpił“ a wkładając pojedyńcze części ubrania mówią np. „Daj rękę (wymieniając imię zmarłego), bo ci włożę twoje ubranie“. Babka proszalna, pilnująca zmarłego we wsi Stradomiu pod Częstochową, podczas burzy z grzmotami i piorunem „powinna poruszyć ciało i zawołać po imieniu na zmarłego, bo inaczej pęknie“. Do nieboszczyka na Śląsku, przystępuje żona, aby odebrać odeń ślubny pierścień, a gdy go nie może zdjąć z palca, przemawia do męża: „Bogumile, oddaj mi mój pierścień ślubny“. Po tych słowach mogła z łatwością zdąć mu pierścień. Po zagrzebaniu umarłego u Mazurów w Prusiech, grabarz przemawia do nieboszczyka, krążącego koło grobu: „Czy ci dobrze pościeliłem? jeżeli, nie, poprawię ci łoże“. Dopiero po tych słowach idzie umarły spocząć w grobie. Że zmarłym na ziemiach ruskich obchodzą się pozostali przy życiu, jak gdyby był jeszcze żywym. Natychmiast po zaszłej śmierci niektórzy z najbliższej rodziny włościan z Rarańczy (na Bukowinie w Rumunji) „rzucają się na zmarłego, szarpią go, trzęsą nim, wołają nań, jak gdyby chcieli go obudzić i przywołać do siebie“. Po złożeniu ciała na ławce, zawodząc, tak przemawiają do niego: „Wstań, stań i podziękuj tym gospodarzom, którzy cię oporządzili, że zadali sobie z tobą tyle trudów, wstań i poproś ich, żeby cię do domu (grobu) odprowadzili“. Lud nadwórniański wierzy, że „dopóki nie zadzwonią po duszę, umrzyk wszystko widzi“, bo „dusza, gdy wyjdzie z ciała, nie odstępuje go, lecz stoi przy niem („razem z ciałem“), w głowach“. Umarły leżący na ławce — powiadają Rusini — słyszy jeszcze jak dzwonią, jak płaczą, jak rozmawiają, wszystko słyszy, choć nie ma duszy. Dopiero gdy djak zaczyna czytać psałterz, słuch nieboszczykowi zamiera. „Djak podczas czytania psałterza, a ksiądz pieczętując grób zaklina, aby umrzyk nie wstał“. Do dziś jeszcze lud w Rosji — jak u nas — przekonany jest, że umarły widzi, dlatego zamykają mu oczy, boby mógł kogoś „wypatrzyć“ (do siebie, na drugi świat). Zabobonni utrzymują, że umarły słyszy, dlatego nie każą zamiatać, aby go nie obudzić, że ma wiadomość tego, co się około niego dzieje, nie umie jeno swoich myśli i uczuć wyrazić słowami.
Lud czeski wierzył, iż umarły — dopóki zwłoki jego nie rozpadną się i rozprószą zupełnie — nie ma spokoju w grobie i żyje w pewnej mierze dalej po śmierci. Zmarły ma czucie i zachowuje się jak żywy. „Gdy mu szyją koszulę śmiertelną, nie należy robić w niciach węzełków, boby go cisnęły“. Gdy go ubierają, a to wskutek stężałych zwłok natrafia na trud-