znaczonego, lecz katulać się (włóczyć, błąkać) będzie po tym święcie tak długo, dopóki nie uderzą na nią we dzwony“. W powiecie sztumskim nim ciało do grobu złożone zostanie, duszyczka błąka się koło domu, siada na śmietniku, po pogrzebie uchodzi, a dusze osób zmarłych bez zmazania winy, pokutują na miejscach dawnego pobytu. I lud polski w Prusiech wierzy, że dusza umarłego przebywa w pobliżu zwłok. Nieraz nawet dzieci widzą duszę zmarłej matki i pokazują ją palcami. Ponieważ „dusza nieboszczyka przed pogrzebem pozostaje przy zwłokach, ustawia się więc stołek przy nich, żeby dusza miała na czem siedzieć“ (z Dąbrówna). Na tym stołku lub na drzwiach zawiesza się ręcznik i przez całą noc paląc światła, czeka się na przybycie nieboszczyka. Ten wraca w nocy, „siada na stołku, płacze bardzo i ociera łzy zawieszonym ręcznikiem“. W domu żałoby zawiesza się kąt izby białem płótnem, żeby stamtąd nieboszczyk mógł bez przeszkody przyglądać się wszystkim obrzędom pogrzebowym, poczem dopiero wynoszą jego ciało. Gdy kto umrze w Wielkopolsce, (Bierdrowo, Obrzycko) „wieszają ręcznik lub białą chustkę w izbie i do niej przypinają obrazek jednego ze świętych, aby dusza nieboszczyka miała się gdzie schronić i przytulić do czegoś błogiego tak długo, dopóki ciała nie wyniosą“. W innych okolicach przez trzy dni nie gaszą światła, stawiają chleb, kieliszek wódki, lub szklankę wody „na posiłek dla duszy, która ma przez trzy dni dom nawiedzać“. U drobnej szlachty polskiej w Delejowie „po stypie pogrzebowej zostawiają przez noc na stole wodę w kieliszku i kromeczkę chleba, jeżeli z tego nic nie ubędzie, mają rękojmię, że dusza nie została w chacie“.
„Wynosząc z domu trumnę ze zwłokami zmarłego, stawiają (w Borowie, wsi powiatu pilzneńskiego) po trzykroć naprzód na progu z izby do sieni, a następnie na progu z sieni na podwórzec i odmawiają po trzykroć „Wieczne odpoczywanie“. Po złożeniu trumny na wóz otwierają na oścież wszystkie drzwi domu i zabudowań gospodarskich, a dalej wszystkie skrzynie, kufry, sąsieki (na zboże) szafy, wogóle wszystkie sprzęty i naczynia, które się zamykają. Równocześnie woźnica, odwożący zwłoki, do trzeciego razu rozpoczyna jazdę, cofając wozem także do trzeciego razu na pierwsze stanowisko. Zwyczaju tego lud borowski ściśle przestrzega, wierząc, że dusza zmarłego pozostaje w pobliżu swego ciała aż do jego pochowania, a jeżeli przy zwłokach nie znajdzie się we właściwej chwili, to bądź ukrywa się pod progami, bądź zwiedza po raz ostatni różne zakątki domostwa. Stawiając trumnę na progach i odmawiając „Wieczne odpoczywanie“, z jednej strony czynią to na znak pożegnania się zmarłego z domostwem, z drugiej strony zaś wzywają tym sposobem duszę nieboszczyka, aby wyszła z ukrycia i zajęła miejsce przy trumnie za swem ciałem. Otwierając wszystkie zamykalne przedmioty i komory, a także równocześnie
Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/064
Ta strona została przepisana.