przebywa w domu“, dlatego „w izbie, w której zmarł, stawiają przez trzy dni masło i wino dla błąkającej się po domu duszy“, przez trzy dni po pogrzebie palą świece na grobie i stawiają tu wino i wodę, przez 40 dni płonie świeca w miejscu, gdzie nieboszczyk spoczywał, a do roku w pierwszą sobotę 40-tego dnia biją barana i dają na mszę żałobną. W czterdziestym dniu idzie wdowa z kapłanem na grób swego męża, przynosi mu pieczywo i wina flaszkę, kładzie je na mogile, a ksiądz po modlitwie wykopawszy otwór w grobie, umieszcza tu trochę jedzenia i napoju. I inne ludy wierzą w powrót umarłego w pewnych oznaczonych dniach, najczęściej w trzech pierwszych (na Morawach, w Oldenburskiem), w siódmym lub dziewiątym (Voigtland — Bawarja), trzydziestym lub cztedziestym. (Prusy wschodnie, Szwajcarja). I u nas znaną jest ta ostatnia data „odwiedzin“ umarłego, która pozostaje w pewnym związku z dniem zmartwychstania Chrystusa, królowie francuscy w 40 dni po śmierci byli przy stole jeszcze obsługiwani. I Ormianie w Azji wierzą, że zmarły przybywa w pobliżu swego grobu aż do 7 go dnia po pogrzebie, a do roku wrócić może do swego domu. Czerkiesi utrzymują, że „w 8 dni po pogrzebie wrócić może na ucztę do swoich krewnych, dlatego po upływie tygodnia przyprowadzają na jego grób okulbaczonego rumaka i zapraszają nieboszczyka na stypę“. Staroperskie księgi Awesty wspominają o przybyciu duszy zmarłego przez trzy dni po jego śmierci w pobliżu głowy. I wedle starych ksiąg wedyjskich dusza zmarłego pozostaje przez pewien czas w ciele, dopiero w ciągu roku, po odbyciu ofiary przodków, zapobiegającej, żeby nie zaszło nowe nieszczęście, następuje przyjęcie zmarłego do grona przodków. Na pogrzebie Hindusa do niedawno zatrzymywał się trzykrotnie kondukt żałobny, i za każdym razem „otwierano zmarłemu usta, aby włożyć mu trochę surowego ryżu“Nazajutrz„daje spadkobierca braminowi dla zmarłego jeszcze nieco ryżu, grochu i jarzyny, zawinąwszy je w nieużywane ubranie, w tem przekonaniu, że dostarczone mu uprzednio jedzenie i picie, (ryż, groch i woda), nie wystarczą do zaspokojenia głodu i pragnienia nieboszczyka, a odzież posłuży mu do osłonięcia nagości“. Karmienie to i odziewanie zmarłego ponawia się od 3 do 9 dni. Przyjaciele na grobie Araba, pijąc jego zdrowie, resztki napoju wylewali na grób. Krewni i znajomi nie zrywając węzłów spólności z nieboszczykiem, odwiedzają jego grób, ten i ów woła go po imieniu i wita, umarły słyszy to i odpowiada. Mohametanie wierzą, że nieboszczyk, niesiony na cmentarz, słyszy stąpanie uczestników pogrzebu i rozumie skierowane do niego wyznania, czyni nawet swoje uwagi, ale człowiek tego usłyszeć nie może, tylko zwierzęta. Jak u nas i innych ludów słowiańskich „zmarły siedzi na trumnie, wynoszonej na cmentarz“, albo „duch jego towarzyszy zwłokom aż do grobu“. Zgodnie z pojmowaniem ludu naszego
Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/069
Ta strona została przepisana.