Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/086

Ta strona została przepisana.

Lud włoski w Sycylji utrzymuje, że obudzony z letargu — jako upior — nie ma prawa do życia. „Jeżeli więc nad takim pozornie zmarłym odprawiono już wszystkie modły pogrzebowe, a on się ocknął, wtedy obecni powinni pokropić go wodą święconą i zabić uderzeniami krzyża“. I Węgrzy utrzymują, że „zmarłego po zmartwychwstaniu czyli ożyciu musi proboszcz, gdy pomodlił się już za jego duszę, zabić, w przeciwnym bowiem razie umrze sam“. Przesądy tej kategorji należą prawdopodobnie do starszych pokładów wierzeń o letargu. Młodsze podania obracają się w kręgu zagrobowego życia, zatoczonym przez naukę chrześcijańską. Tak np. lud poznański uważa letarg, zachwycenie czyli zajmanie — za stan, w którym ciało zostaje bez ruchu i życia, a dusza, opuszczając je na czas krótki, przechodzi w krainy zaziemskie i odwiedza miejsca kary lub nagrody. Pod wpływem przykładów zachwycenia w piśmie św. i Żywotów świętych fantazja ludu osnuła widziadła marzeń, z których powstały cudowne obrazki poetyczne Lenartowicza p. n. „Zachwycenie“ i „Błogosławiona“. Podróż taką we śnie, w zachwyceniu odbywają istoty wybrane, a powróciwszy opowiadają żyjącym, co widzieli w państwie umarłych. Obrazy te życia przyszłego są wiernem odzwierciedleniem doczesnego. Widziadła przybierają kształty rzeczywistości, a ta przywdziewa szaty marzenia. Obracamy się w zaczarowanem kole. Lud „wierzy w to, co widzi, — a widzi to, w co wierzy“. Fantazja ludu idealizując rzeczywistość w obrazach królestwa niebieskiego lubuje się w przeciwieństwach i cudownościach. W niebie np. dwory i chaty nie są budowane z gliny i drzewa, lecz z dusz ludzkich. Na jabłoniach rosną złote jabłka, a kury niosą złote jaja, posadzka niebieska z samych dyamentów itp. Znane są z podań naszych i obcych podróże po drugim świecie i opowiadania o nim po powrocie. Przykład takiej podróży na tamten świat — jeden z najstarszych — podaje nam Żywot św. Jadwigi z drugiej połowy 13 w., Święta wyratowała grzesznicę z płomieni piekielnych, na które była skazana. Po swem zmartwychwstaniu, babina żyjąca jeszsze cztery lata w Lisocicach, pokazywała wielu ślady piekielnej ogorzeliny. Żyła więc w wiekach średnich wiara i w możebność powrotu człowieka, nawet z dziedziny wiecznych katuszy. O takiem obcowaniu pogrążonych w letargu z osobami na drugim świecie mamy przykłady w wierzeniach ludów barbarzyńskich. I tak np. Irokezi uważają letarg — jak sen wogóle — za wycieczkę w krainę duchów. Dość zemdleć lub tylko zdrzymnąć się, aby wejść w komunikację z duchami zmarłych. Analogiczne wierzenia spotykamy u mieszkańców południowej Australji, tłómaczących omdlenie opuszczeniem ciała przez duszę. Algonkinowie utrzymują, iż podczas letargu: „dusza wywędrowała na brzeg rzeki śmierci, ale odpędzona wróciła nazad“.
Podróż duszy w czasie snu lub choroby znana jest powszechnie zarówno społeczeństwom pierwotnym, jak ludom