Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/102

Ta strona została przepisana.

włoży się przedmiot z literami (inicjałami) drugiej osoby, to wymrze rodzina, do której ów przedmiot należy. Baśń północno-niemiecka opowiada o synu chłopskim z okolic Kerkowa, któremu po śmierci zapomniano dać pieniążek na drogę. Niedługo po nim zmarła matka z rodzeństwem, które do siebie przyciągnął, został jeno przy życiu ojczym, jako nie będący jego krewnym. Gdy rodzina, sąsiedzi i znajomi udają się na cmentarz, „w domu podczas pogrzebu pozostaje (na Śląsku, w Badeńskiem) jeden z domowników jako gospodarz domu“, w tym celu „aby przeszkodzić powrotowi umarłego“. Gdy ślub młodej pary w Prusiech wschodnich odbywa się podczas tego, gdy na cmentarzu jest grób otwarty, to jedno z nowożeńców wkrótce umrze. Gdy podczas pogrzebu wpadnie komuś z obecnych jakiś przedmiot do grobu, to powiadają w Prusiech wschodnich, że osoba ta niebawem umrze. Pod wpływem obawy przed śmiercią i złych następstw wspomnienia o niej powstał u nas, na Rusi, w Niemczech i in. przesądny zakaz szycia na człowieku ubrania, bo to przypomina szycie na umarłym śmiertelnicy, i podobny zabobonny zakaz przycinania w jednym dniu paznokci u nóg i rąk, albowiem umarłemu ucinają je równocześnie.
Jan z Wuschilburgku w traktacie „De superstitionibus“ pisanym po “69 r., mieni pogańskim następujący zabobon: Siemię znajdujące się w izbie, w której leżał umarły, nie nadaje się do zasiewu, wynoszą je na rolę nie drzwiami frontowemi, któremi wyprowadzono umarłego, lecz tylnemi. Brzemiennej w Marchji brandenburskiej nie wolno zajmować się umarłym, w przeciwnym razie dziecko jej będzie trupio blade. Do grobu nieboszczyka w Bawarji nie wolno dawać żadnej rzeczy, którą żyjący na sobie nosił, w przeciwnym razie przedmiot ten pociąga za sobą śmierć owej osoby, do której przedmiot należał. Chłop bawarski utrzymuje, że gwoźdź znaleziony na cmentarzu przynosi śmierć temu, w którego drzwi go wbito. I wśród ludu niemieckiego (w Bawarji) istnieje przesąd, że dla umierającego nie wolno wydawać miodu z ula, w przeciwnym razie wymrą wszystkie pszczoły. Śmierć in spe działa w wyobrażeniu ludu zabójczo na pszczoły przez dotknięcie ich miodu ustami umierającego. Podczas wynoszenia umarłego z domu, mieszkańcy z Meiderich (w Niemczech) wiszącą nad drzwiami klatkę z ptakiem przenoszą na inne miejsce, aby przez zetknięcie z umarłym podczas przenoszenia klatki nie zginął ptak. Ktoby w okolicy Merseburga patrzał przez okno na kondukt pogrzebowy, temu umarłby ktoś z rodziny. Chłopi turyngscy utrzymują, że gdy grabarz, noszący mary do domu żałoby, spotka mężczyznę, osoba męska umrze we wsi, jeżeli kobietę, osoba płci żeńskiej skona. A nieszczęśliwy ten wypadek zdarzy się też w rodzinie, tego, który przypadkiem szedł bezpośrednio za murami. Przeciw kradzieży mamy w Niemczech liczne środki skuteczne. Gdy ślad złodzieja przebije się gwoźdżem z trumny, to zło-