Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/105

Ta strona została przepisana.

rej spoczywała trumna, na granicy wsi, by zmarły, gdy będzie wracał do domu, mógł sobie na tej słomie spocząć. Mary pozostają jeszcze przez jedną noc nietknięte, gdyż zmarły wraca w nocy na miejsce swego spoczynku.
Woźnica w Palatynacie wracając z pogrzebu, zacina szybko koni, a „stara się przytem zrzucić z wozu słomę, na której spoczywała trumna, aby zmarły nie wrócił jako duch“. Meklenburczyk zrzucając tę słomę, byle nie na pole nieboszczyka, pewny jest, że „umarły nie wróci przez pola do domu i nie pociągnie nikogo za sobą“. W Niederlandach ubodzy zabierają słomę, którą zaścielona była droga na cmentarz, „aby powstrzymać śmierć w odszukaniu drogi“, a tem samem nie dać pociągnąć za sobą „nowych ofiar“. Dlatego na ziemiach słowiańskich i w niektórych stronach Francji i Rumunji wracają z pogrzebu inną drogą niż tą, którą wyruszyli, widocznie aby zmylić ducha nieboszczyka. Istniał zwyczaj na Mazurach (w Prusiech), w Czechach, w Siedmiogrodzie, nad Renem, w Hanowerze i in., że lękających się trupa (zazwyczaj dzieci) przyprowadzano do umarłego leżącego na desce lub stole, albo do miejsca, na którem spoczywał i kazano im poruszyć go za duży palec u nogi, albo nawet ukąsić, miało to „na zawsze pozbawić ich lęku przed umarłymi“. Pierwotniejszy powód podawali Bawarzy w Lechrain: „pociąga się umarłego, za wielki palec u nogi, aby więcej nie wracał“. Strzygonia, wysysającego krew z ludzi, można się pozbyć, ruszając wielkim palcem u nogi. (Czarny Dunajec). Dzieci i osoby należące do rodziny (na Morawach) „całują nieboszczykowi wielki palec prawej nogi, aby się nie bały“. Dziecku w Siedmiogrodzie, gdy się lęka umarłego, każą go „ukąsić w duży palec u nogi, a umarły nie zjawi się więcej“. W Hamruden był zwyczaj, że krewni obchodzili trzykrotnie zwłoki nieboszczyka, a za każdym razem dotykali wielkiego palca u jego nogi, miało to ten skutek, że „umarły nie wracał do domu“. Aby nie śnić o umarłym, co również może być niebezpiecznem, lud w Portugalji zaleca ucałowanie obuwia nieboszczyka.
Zwyczaj kąsania, szarpania albo tylko dotykania palców u nogi umarłego jest prawdopodobnie przeżytkiem pierwotnej doby rozwoju, kiedy wierzono, że przez ukąszenie albo skaleczenie nogi, umarły nie będzie mógł chodzić i niepokoić ludzi.
Włościanie lubelscy zwykli oborywać mogiłę, w obawie, aby umarły nie wstał i nie „straszył“. Cmentarze, bywają okopywane, stąd nazwa cmentarza żydowskiego okopisko. Umarły tak jest niebezpieczny na Podolu, że matka, przy ostatniem z dzieckiem pożegnaniu (poślidne ciłowanie) nie obchodzi trumny, by jej więcej dzieci nie umarło. Aby duszy zmarłego zamknąć drogę do powrotu, uczestnicy pogrzebu w Siedmiogrodzie obchodzą uroczyście naokoło grób, w którym złożono ciało zmarłego, żegnając go poraź ostatni. Tylko kobieta brzemienna nie