Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/166

Ta strona została przepisana.

bowiem, że „niema człowieka szczęśliwszego, jak ten, co umrze w ubraniu weselnem“. Ukrainki chowają na ten cel w skrzyni weselnej rańtuch (podwikę), gospodarze każą sobie robić trumnę albo przygotowują deski na trumnę. Mają przykonanie, te „kto na śmierć przygotowany, ten dłużej żyć będzie“. Starzec na dożywociu w Chełmskiem posiada zawsze czystą i całą bieliznę na śmierć w skrzyni na pogotowiu, jeżeli zaś chce mieć pogrzeb okazalszy, to zachowuje więcej odzieży np. kożuch i sukmanę“. Każda kobieta wiejska na Polesiu wołyńskiem „przygotowuje sobie na śmierć koszulę lnianą. fartuszek i namitkę z tegoż płótna, letnik czerwony domowej roboty i t. z. pokrywało. tj. kawał płótna, którem się cała trumna przykrywa“. U Czechów i Morawian, u Serbów łużyckich i Bułgarów przechowują też na ten cel strój weselny albo mają w pogotowiu ubranie śmiertelne.
W Badeńskiem i w Lesie turyngskim przechowują również ubranie weselne na ostatni wychód („zum letzten Gang“). U Rumunów (na Bukowinie) panuje odwieczny zwyczaj przechowywania sukni weselnych w skrzyni aż do śmierci, a ktoby z pozostałych nie pogrzebał ich w tych sukniach, od wesela nietkniętych, tenby popełnił wielki grzech. Myśl o pozagrobowem życiu towarzyszy Żmujdzinowi, będącemu jeszcze w kwiecie wieku: zawczasu przygotowuje sobie pośmiertne ubranie, zwane ikopis (do mogiły). Żmujdzinka przechowuje na dnie skrzyni „ślubne swe pończochy“, aby w nich stanąć na progu tamtego świata jak przed ołtarzem i „kilka koszul ze swej wyprawy własnoręcznie uprzędzionej i utkanej“. Opowiadają, że „Żmujdzin jeszcze w pełni sił, zawczasu każe sobie trumnę zrobić i przechowuje ją w domu na wypadek śmierci“. Koszulę, którą wdziewają na nieboszczyka, na wyspie Fehr, to dar ślubny od p. młodej, która ją sama uszyła, u nieboszczki koszula śmiertelna należała do wyprawy ślubnej.
Nad Renem „koszula śmiertelna dla każdego, nawet dla dzieci, leżała przygotowana w skrzyni“. W Ditmarskiem i we Fryzji dają narzeczonej do wyprawy koszulę śmiertelną i całun“. U ludów germańskich i romańskich znany jest zwyczaj przygotowywania za życia śmiertelnej koszuli, o której pamiętają już na weselu. Petronjusz wspomina, że niektórzy Rzymianie sprawiali sobie za życia ubranie śmiertelne, zwane eufemistycznie vitalia.
Przy sporządzaniu ubrania śmiertelnego przestrzegają rozmaitych przepisów, z których może najpowszechniejszy jest zakaz robienia węzłów na nitce, używanej do szycia koszuli dla nieboszczyka. Umarły przez pewien czas po śmierci jeszcze żyje i czuje, dlatego szyjąc suknie dla umarłego nie robią na nitce węzełków, boby go gniotły („upychały“). „Nie powinno się