Strona:Śmiertelna gałka.djvu/6

Ta strona została uwierzytelniona.
— 4 —

Zapadł zimowy wieczór, i na dworze burza się srożyła, z wichrem i ulewą, w domu zaś smutne panowało milczenie. Pułkownik opowiedział już żonie o swoim zmartwieniu, razem odczytali rozdział z Biblii i odmówili wieczorne modlitwy, i nic im nie pozostało, jak siedzieć ręka w rękę spoglądając w ogień, myśląc — i oczekując. Że długiem czekanie to nie będzie, o tem wiedzieli oboje i pułkownikową dreszcz przebiegł, kiedy o tem wspomniała.
Mieli oni jedno dziecko, siedmioletnią Abby, którą ubóstwiali. Wkrótce miała na-