Ta strona została uwierzytelniona.
Wśród lasu bagnetów posuwa się wóz,
A na nim gromada skazanych na pień:
Kat czeka w oddali. Sto knutów, pęk łóz To tryumf tyranów, to sławny ich dzień. |
| bis |
Na czołach skazańców rój myśli i dum,
Tortury głęboki wyryty tam ślad;
Spojrzeli przed siebie — żołdaków w krąg tłum,
Zjeżone bagnety, ach! carski to ład.
I czoła podnieśli, blask bije z ich ócz:
Chwil kilka zostało, myślą gonią w dal.
Do walki zagrzewaj i cierpieć ich ucz Otucho! uderzaj w śpiżową krat stal. |
| bis |
Wóz stanął u celu. Car pyszny się dmie,
Zwycięstwo ogłasza: Już niema tych — nie,
Co bunty krzesali, co chcieli go zgnieść,
Co w walce o wolność oddali swą cześć.
Stój! marna twa radość, tyranie, o stój!
Skry giną, lecz po nich w łańcuchach jest plon —
Wciąż rośnie nienawiść i skrycie wre bój, Aż chwila nadejdzie, nadejdzie twój zgon! |
| bis |