Niechaj raz wygaśnie niewola z wyzyskiem,
Hej, bracia za prawdę powstańmy koliskiem,
Porządek ten zmieńmy, podłość wykorzeńmy.
Hej kolęda, kolęda!
Mordercy narodu, odrzyskóry, zdziercy,
Niechaj przepadają podli ludożercy,
By się nie tuczyli, krwi z nas nie sączyli,
Hej kolęda, kolęda!
Z krwi naszej i potu kasy przepełnione,
U naszych oprawców brzuchy utuczone,
A nam wzamian tego, brak chleba czarnego.
Hej kolęda, kolęda!
My ciężko pracujem od rana do nocy,
Kiedy nasz oprawca jeździ w swej karocy,
I za nasze żale, pyszne daje bale.
Hej kolęda, kolęda!
Przedewszystkiem bracia o tem pamiętajmy,
Brońmy się uczciwie, przytem nie zdradzajmy,
Bo biada, o biada, gdy w nas samych zdrada.
Hej kolęda, kolęda!
A gdy się tak wszyscy za jedno zbratamy,
Wrogów naszych wspólnych wtedy pokonamy,
I sami na ziemi raj sobie stworzymy.
Hej kolęda, kolęda!