MELODYJA DRUGA. |
|
Mamy przyjaciela, Chrysta zbawiciela,
Wieku dzisiejszego:
Słowo niestworzone, Z Panny narodzone,
Z żywota czystego.
Przyjaciel to drogi! ten niebieskie progi,
Opuścił z daleka:
Aby pobitego, na poły żywego,
Uzdrowił człowieka.
Który z Jeruzalem szedł był z wielkim żalem,
Do Jerycha złości:
Tam go szatan srodze, zraniwszy na drodze,
Odarł z niewinności.
Ten przyjaciel prawy, krom wszelkiej zabawy,
Dodał mu ochłody:
Na dobytek swego, Ciała najświętszego,
Wziął go do gospody.
By wiecznie nie zginął, rany mu zawinął,
Przyjaciel serdeczny:
Ku jego potrzebie skarb co miał przy sobie,
Dał mu dostateczny.
Przeto człowiek każdy, niech pamięta zawzdy,
Jak się starać o to:
By tego wiecznego, przyjaciela swego,
Szanował nad złoto.
Jużże poniechajmy, z Jerycha biegajmy
Prosto do Betleem: