Krzyknęli: Barrabasz życia
Godzien jest, a ten zabicia.
Ach Jezu! twa waga,
Ciężka jest zniewaga.
Zatem jakby smutny, Piłat łotr okrutny,
Ręce wodą myje, krew niewinną pije,
Dekret nań śmierci wydaje,
Na wolą żydom podaje;
Ach Jezu! na złego,
Trafiłeś Sędziego.
Więc nań krzyż wkładają, z miasta wypychają,
Przy nim ku ochydzie, para łotrów idzie;
Wyszedł Baranek niewinny,
Ofiarowan za lud winny.
Ach Jezu zmęczony!
Lecz bardziej wzgardzony.
Matka idzie w tropy, licząc krwawe stopy,
Na każdą łzy leje, a od żalu mdleje;
Na twarz upada w tej drodze,
Upadłego biją srodze;
Ach Jezu! ach Panie!
Ach moje kochanie!
Ach w tak ciężkiej toni, żaden cię nie broni,
Co chce dokazuje złość, nikt nie ratuje;
Dostałeś się w srogie ręce,
Jak lwiej zajadłej paszczęce;
Ach Jezu żałości
Nasza, ach miłości!
Z wielką sił słabością, pod krzyża ciężkością
Na górę wstępuje, a co raz szwankuje;
O góro straszna śmierciami,
Straszna trupiemi głowami.
Strona:Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane (Mioduszewski).djvu/0114
Ta strona została skorygowana.