Bóg w Trójcy świętej sprawił to w niebie,
Aby grzesznika przyjął do siebie:
Który go przez grzech porzucił,
Chce by się do niego wrócił,
Dziwnym sposobem.
Bóg Ojciec Syna z łona swojego,
Zsyła na okup człeka grzesznego:
Tak Bóg Syn, Jezus najmilszy,
Idzie na świat, nie kto inszy,
Zbawić człowieka.
Zstępuje Poseł z nieba górnego,
Jako pociecha ludu swojego:
Bóg Ojciec swą wszechmocnością,
I Duch święty swą mądrością,
Wszystko to sprawił.
Panna poczęła i porodziła,
Gdy przez miesięcy dziewięć nosiła:
Złożyła go na sianeczku,
Dała pokłon dzieciąteczku,
Z wielkiem weselem.
Pasterze którzy straż trzody mieli.
Światłość na niebie wielką ujrzeli:
Anioł się im ukazuje,
Do Betleem rozkazuje,
Powitać Pana.
Gdy przybieżeli, dziecię we żłobie
Ubogo leży w ludzkiej osobie:
Padli przed niem na kolana,
Powitali swego Pana
Narodzonego.