Niech czeka Rebeka sług Abrahama,
Nas zwiedza, uprzedza, Bóg miłość sama.
Nie Izaaka, lecz Jedynaka swego Bóg daje,
Wysyła z ślubem, aby z Jakubem szedł w nasze kraje;
Za trony, dwie strony Liją, Rachelę,
Wysłuży w podróży dusz owiec wiele.
Rachel jest świetna, ale bezdzietna, ta niebo znaczy;
Lija niemodna, lecz w dziatki płodna, ziemię tłomaczy:
Racheli Anieli z nieba drabiny
Wzór dają, że mają wnijść ludzkie syny.
Lija gromadna, z duszy nieskładna, ma dziatek wiele;
Lecz zaprzedane, z bydłem zmieszane, zbestwione w ciele:
Tej czarci uparci bez krwi wylania,
Nie puszczą z jej tłuszczą, w niebios mieszkania.
Lecz czas przychodzi kiedy się rodzi dusz oblubieniec,
Ten swą krew leje, okup, nadzieje, że wezmą wieniec
Te duchy w łańcuchy związanej Lii,
Co wściekło brnąć w piekło chciały do szyi.
Józef przedany, bierze w zamiany z cór Faraona.
Za czystość cnoty, Króla pieszczoty, gdy Egipt kona,
Gdy snopki do szopki przez sen znoszone,
Wraz woły z stodoły spasłe, schudzone.
Jezus dziś w szopie przy pszennym snopie bawi się z wołem,
Sam chce być chlebem dusz ludzkich niebcm łącząc się społem,
Spokrewnia, upewnia jak swoich braci,
Że szczerze przymierze sprawi, opłaci.
Źródło Istności, zwierciadło przeczyste,
Mistrzu Proroków, serc dozorco Chryste: