Spełniłeś 2. twoje obietnice,
Strzegłeś mnie 2. jak oka źrenicę:
Dziś cóż się stanic z owcami twemi?
Gdy sam polężesz w tem sercu ziemi,
Pasterzu dobry.
Żałosne nieba, płaczą Anieli,
Gdy cię w ostatniej łez mych kąpieli
Omywam, 2. na śmiertelne łoże,
Mój Synu 2. i przedwieczny Boże!
Jakże mnie smutną Matk zostawisz?
Kiedyż mi koniec życia objawisz?
Moja nadziejo.
Miła światłości, Synu! Maryja
Mówi do ciebie, gdy w grób powija:
Pamiętaj 2. na tę boleść Matki,
Sam ratuj 2. te coś mi dał dziatki:
Bo kiedyż kiedyż już cię oglądam?
Ach moje życie! z dziatkami żądam
Matka troskliwa.
Lecz miłe słońce po trzech dniach chyba,
Wyjdziesz jak Jonasz z ust wieloryba:
Pozwól mi 2. z sobą iść do piekła,
Niech widzę 2. czy też tam złość wściekła,
Oszczędzać będzie Emmanuela,
Jak w jamie niegdyś lwy Danijela:
Weź, weź mnie z sobą.
Jużem odpoczął mówisz w sobotę,
Skończywszy krwawą kupna robotę:
Nie płacz mnie 2. już pofolguj sobie,
O Matko! 2. widząc mnie w tym grobie;
Gdyż ja powstanę, będę wsławiony,
Twoim za współpłacz chwalcom korony
Wieczne zgotuję.
. -