Strona:Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane (Mioduszewski).djvu/0862

Ta strona została przepisana.


Pewna niewiasta chciała słyszeć jego,
Lecz mąż uporny nie dał iść do niego:
W oknie stojąc białogłowa,
Jego każde słyszy słowa,
Choć dwie mile było,
W sercu jej utkwiło,
Co na kazaniu było.

Nie uczcił Boga heretyk zawzięty,
Kiedy Antoni niósł Sakrament święty:
Osiołek chociaż zgłodniały,
Oddał Bogu pęokłon chwały,
Nie chciawszy jeść siana,
Klęknął na kolana,
I tak prawda uznana.

Wieleby trzeba dowcipu do tego,
Żeby opisać cuda Antoniego,
Które czynił nad choremi,
I z umarłych wskrzeszonemi:
Na rozkaz świętego,
I z piekła samego,
Musieli wyjść do niego.

Gdy się przybliżył zgon życia świętego,
Zaczął się lament ludu Padewskiego,
Że tak starzy jak i mali,
Prawie na Boga szemrali,
Na cóż nam świętego,
Ojca tak dobrego,
Zabierasz z świata tego.

Umarł Antoni, lecz cóż się tam stało,
Kiedy Aniołów mnóstwo się zebrało,
Z rozlicznemi instrumenty,
Świadczą życia dokumenty: