Wtem ci Anioł na straż dany,
Groźny dla Waleryjana,
By od niego był widziany,
Ślesz go po chrzest do Urbana.
Zyskujesz Bogu dwóch braci,
Ocalasz swoje panieństwo,
Bóg im hojnie wiarę płaci,
Oba idą na męczeństwo.
Mnóstwo pogan z twej namowy,
Nabiera sił, mocy, męztwa,
Takiemi przemawiasz słowy,
Gdy ich wiedziesz do zwycięztwa:
Nuż rycerze Chrystusowi,
Porzućcie świata ciemności,
Przelać krew bądźcie gotowi,
Przywdziejcie zbroję światłości.
Wreszcie i ciebie Bóg wzywa,
Idziesz pod topor katowski,
Trzykroć cięta, trzy dniś żywa,
Dom swój zmieniasz na dom Boski.
Uprośże nam łask obficie,
Stałości i męztwa dary,
Niech raczej położym życie,
Niżeli odstąpim wiary.
A gdy muzyki światowe
Słyszyć będziem, myśl do góry
Niech się wznosi, pomniąc owe,
Jakiemi brzmią świętych chóry.
Tam nuci głos Cecylii
Piosnkę, którą biegnąc drogą
Za Barankiem wśród lilii,
Panny tylko śpiewać mogą