Pogrzebmyż to ciało w grobie,
Niechaj tu spoczywa sobie:
Albowiem z ziemi stworzone,
W ziemię będzie obrócone.
A lubo się w proch obróci,
Znowu mu Bóg życie wróci:
Ciało nasze skazitelne,
Zmartwych wstanie nieśmiertelne.
W niem staniemy przed Sędziego,
Usłyszym dekret z ust jego:
Z niem pójdziemy na zbawienie,
Lub na wieczne potępienie.
Co teraz tu zasiejemy,
To tam żniwować będziemy:
Szczęśliwy kto kocha Boga,
Nie potka go żadna trwoga.
Kto żyje w Boskiej bojaźni,
Z ludźmi w braterskiej przyjaźni,
Ten w łasce Boskiej umiera,
A śmierć mu niebo otwiera.
Lecz co o Boga nie dbając,
Ani bliźnich nie kochając,
Gwałcą Boskie przykazanie,
Tych czeka ciężkie skonanie.
Bo się sumienie ich sroży,
Sądem i wiecznością trwoży
A kończąc życie doczesne,
Idą ztąd na męki wieczne.
My stojący przy tym grobie,
Uważmyż to dobrze sobie:
Że każdy legnie na mary,
Tak młody jako i stary.
Możny i ubogi równy,
Nikt od śmierci niewymówny:
Któż wie na kim kolej stoi,
Przetoż niech się każdy boi.
Strona:Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane (Mioduszewski).djvu/0913
Ta strona została przepisana.