Wtenczas był królem Bolesław,
Poddanym z występków niesław,
Biskup nie cierpiąc mu tego,
Zapadł w niełaskę u niego.
Ztąd potwarcom Stanisława
Kazawszy pozwać do prawa,
Czyni trudność Biskupowi,
O wieś kupną kościołowi.
Chcą Piotrowina koniecznie,
Co przodek ich przedał wiecznie,
Lecz pieniądze odebrawszy,
Umarł niezakwitowawszy.
Biskup święty spotwarzony,
Nie mając z żywych obrony,
Na umarłe się odzywa,
A tymczasem Boga wzywa.
Gdy przyszedł czas, u kościoła
Na trupa w grobie zawoła:
W Imię Boga Piotrze wstawaj,
Wieś zapłaconą zeznawaj.
Powstał prawdę zdać umarły,
Usta się wszystkim zawarły,
Król i z radą w strachu byli,
Wieś na kościół przysądzili.
Nierychło potem z Kijowa,
Król się wrócił do Krakowa,
Wylał się na wszeteczności,
I które strach wspomnieć złości.
Biskup widząc Pana złego,
W grzechach nieposkromionego,
Gdy nie miał inszego środka,
Wyklął go z wiernych pośrodka.
Strona:Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane (Mioduszewski).djvu/0979
Ta strona została przepisana.