Strona:Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane (Mioduszewski).djvu/0983

Ta strona została przepisana.

Pracą się ręczną dla jałmużny bawił,
Lecz więcej czasu na modlitwie trawił:
Pokornych usług 2. dał dowód codziennie,
Mówił ostróżnie 2. a myślił zbawiennie.

Swarliwych godził, upornych przestrzegał,
A na ratunek chorych prędko biegał:
Tak pragnął cierpieć, 2. że żyć bez cierpienia,
Znał, że próżno się 2. spodziewać zbawienia.

Bo kto swe ciało zbyt w wygodach pieści,
Ten się z Chrystusem cierpiącym nie zmieści:
Trzeźwość zaś świętą 2. tak statecznie chował,
Że nie znał trunku 2. prócz gdyby chorował.

Modlitwa chlebem, łzy napojem były,
Te się za jedność dusz wiernych toczyły:
Pięć słów nauczał 2. by w pytaniach miewać,
Co wierzyć, czynić, 2. strzedz, bać się, spodziewać.

Zkąd każdy grzesznik z nadziei wyzuty,
Widząc go, słysząc, brał się do pokuty:
Przezacna młodzież 2. to anielskie życie
Widząc, jak sam Bóg 2. nadgradza obficie,

Jak pożyteczne ojczyznie te cnoty,
W usługach duszom, z nauk pokój złoty;
Pod jego rządy 2. cisnęła się społem,
Chcąc za tym ziemskim 2. dojść nieba aniołem.

Widziano bowiem między owym ludem,
Że wiara żywa jest prawdziwym cudem:
Z niej wszystkie cnoty 2. heroiczne płyną,
Ma serca w ręku, 2. cudów jest przyczyną.

Cuda są znaki dla zmysłów niewiernych,
W myśl trzeba Boskich oczu miłosiernych:
Bo ludzkie oko 2. łatwo znak omyli,
Lecz rozum nigdy 2. gdy go Bóg zasili.