Ty po ulicach szukałeś żebraków,
Osieroconych wiaryś uczył żaków:
Tyś chromym służył, nagich przyodziewał,
Ożył posilon, co już ledwo ziewał.
Tyś dla ubogich dzban wysączył wina,
Aż Galilejska zabrzmiała nowina:
Naczynieś wodą świeżą nalał z studnie,
W słodkie się wino przemieniła cudnie.
Otwarte w północ stawałyć kościoły,
Gdzieś Boga błagał sam tylko z Anioły:
Znać że ci Chrystus drzwi serca otworzył,
Abyś w niem wszystkie starania umorzył.
Ku Stwórcy swemu pałając miłością,
Nieboś zniewolił ducha gorącością:
I w tym upale cały zanurzony,
Jak jedno serce z Bogiem zjednoczony.
Tak na ognistym stanąłeś ołtarzu,
Właśnieś jak świeca skonał na lichtarzu,
Ale cudownie wnet cię Bóg rozświecił,
Gdy wiela ludu chęć ku tobie wzniecił,
Co się opiece twojej polecali,
Skuteczną pomoc z zdrowiem odbierali.
Za co niech będzie Jezus pochwalony,
Dobry człowieku bądź w nim uwielbiony.
Wznieś w niebo ręce, przyłącz twe staranie,
Zjednaj nam łaskę, z upadku powstanie:
Byśmy się z grzechem rozłączyli wiecznie,
Wraz z tobą stali przy Bogu bezpiecznie.
Strona:Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane (Mioduszewski).djvu/1009
Ta strona została przepisana.