Ta strona została uwierzytelniona.
30.
O! i czemuż mi nie dano
Bawić Go, rozśmieszać;
Gdy zakwili, z jego łzami,
Moje łzy pomieszać?
Lub rozgrzewać zziębłe rączki
Czułemi uściski,
Czuwać we dnie, czuwać nocą
U jego kołyski?
31.
Przecieżby się nie przelękło
Dziecię mym widokiem,
I owszemby popatrzyło
Uśmiechliwem okiem.
I na płacz mój łzyby miało
Dla mojej pociechy,
Litościwie odpuszczając
Wszystkie moje grzechy.
32.
Szczęsny taki, co by wtedy
Wraz z Najświętszą Panną,
Pełnił koło dzieciąteczka
Służbę nieustanną.
I od matki pozwolenie
Dostał, choć niegodzien,
Rączki Syna Najświętszego
Ucałować codzień.