Strona:Święty Franciszek Seraficki w pieśni.djvu/106

Ta strona została przepisana.

Pragnąłby wszystkie Jezusowe rany
Odczuć i odbić na własnem swem ciele,
W Ukrzyżowanym tak rozmiłowany,
Że tylko w krzyżu swe widzi wesele!

W tem, miłość marna, jak ognia płomienie,
Ogniste strzały ku Niemu wymierza,
Uosobiona w anielskie widzenie,
Znakami męki piętnuje rycerza!

Rany na rękach, na nogach i w boku
Odtąd z Franciszka krzyż żywy czyniły,
A przy tym dziwnie cudownym widoku
Serca się wielu grzeszników kruszyły.

Dziś, gdy krzyż światu głupstwem i zgorszeniem,
Gdy drogą jego mała liczba kroczy,
Budźmy, go cudu onego wspomnieniem,
Krzyż Seraficki stawmy mu przed oczy.

I przez cudowne, serafickie rany,
Rąk, nóg i boku Franciszka świętego,
Prośmy, by świat był na nowo oblany
Wodą, krwią, ogniem ducha chrześciańskiego.

W rany rąk włóżmy ubóstwa klejnoty,
l sakwy nasze ubogie, żebracze,
Niech je wzbogaci w serafickie cnoty,
Niech przez nie łaski zleje na bogacze!

W rany nóg, nasze apostolskie czyny,
Drogi, któremi do nieba zmierzamy,
A w ranie boku, serafickie syny,
Siebie i wszystkich ludzi zatapiamy.