Strona:Święty Franciszek Seraficki w pieśni.djvu/127

Ta strona została przepisana.

Gdzie na karcie napisano,
Imię święte mianowano,
Wolał, żeby to spalono,
A niżby po tem deptano.

Nad bydlątkiem się litował,
Gdy je kto strasznie katowat.
Ostatnie dawał datki,
By ptaszki uwolnić z klatki.

ŚIepy, chromy, trędowaty,
Pokrzywiony i garbaty,
Uzdrowion modlitwą Jego,
Tak Bóg uzdrowił każdego.

Którzy ten żywot czytacie,
Albo kazania słuchacie,
Czy się kiedy znajdowało,
Coby się tu wam nie zdało.

A tak żywota dokończył,
Bogu się Ojcu polecił,
Już się z światem rozstawając,
Najmilszą bracią żegnając.

O! Wielebny Zakonniku!
W Panu swoim męczenniku!
Racz się modlić dziś za nami,
Za wszystkimi chrześciany.

Bo wesela dziś zażywasz,
W Boską Twarz się już wpatrywasz,
Byśmy tak szczęśliwi byli,
Na Twe wesele patrzyli.