Miłości promień znaczący * Świętą odziany jasnością * Założyłeś stan żebrzący * Co Bóg kazał z skwapliwością.
Na wojnie ubóstwa swego * W górach, pałacach będący * Wiecznie na świat świecącego * Na słońce blisko patrzący.
Z sławy potomstwa takiego * Zacność się chlubi wysoka • Zebranie ubóstwa Twego * Chełpi się prosteść głęboka.
Z szlachetnym skarbem chełpliwy * Asyż miasto pięknie kwitnie * Wiary świętej niebłędliwy * Pałac gruntowny trwa zbytnie.
Gdy świat wieczoru ustawał * Rozświeciłeś łaski gwiazdo * Ogień w sercu ludzkiem wznawiał * Grzejąc śmiertelności gniazdo.
Dałeś naśladowcom nowy * Kształt na wierzchu świata tego * Którym skarb będzie gotowy * W tej wojnie ciała nędznego.
Na końcu żywota Twego * podjąłeś święcone rany * Wyryte palcem Wiecznego * Na Twem ciele bez przygany.
Niech tedy język się boi * Który darów nie przyznawa * W cudach, które Chrystus stroi * Nie zmierzonej liczby sprawia.
Ozdobo słońca jasna * Świecąc ręką Najwyższego * Miłości róża nie zgasła * Kwitnąca z nieba samego.
Uczynione przyjm pochwały * Nie bacząc na nasze złości * A obal bezecne wały * Występków nieudolności. Amen.