Strona:Święty Franciszek Seraficki w pieśni.djvu/165

Ta strona została przepisana.
RECITATIVO.

Kiedy tak mówił — uderzył blask słońca,
Jęknął dzwon ranny w pobliskim kościele,
Poważne echo o pagórki trąca,
Nad dolinami, jako mgła się ściele.
Umilkło ptastwo, świsnął wiatr w dąbrowie,
Ogarnął echo dzwon rozkołysany,
Jęcząc i mrucząc w uroczystem słowie:
„Módlcie się Panu nad Pany!“
Ten jęk Franciszka duszę opamięta;
On przetarł oczy, badając, czy nie śni.
„Witaj mi, dzwonów harmonio święta,
„Co od światowej odrywasz mię pieśni!
„Piękny jest wprawdzie mój kraj rodowity,
„Nie dziw, że z piersi piosenkę wymami!
„Ale piękniejsze są niebios błękity,
„Świętsza ojczyzna ponad błękitami.
„Tam, tam daleko — tam dla pieśni droga!
„Leć duszo moja do Boga, do Boga!“


MODLITWA FRANCISZKA.

Panie, Panie, Boże mój!
Przebaczenie święte daj,
Żem na ziemi nucił strój,
Żem zanadto kochał kraj,
Żem na chwałę lubych stron
Śmiał oderwać pieśni ton!

Źródłem pieśni Tyś jest sam,
Tobie służy hymnów treść;
Jam się ważył, choć to znam,
W inną stronę myśli wznieść!
Oto błaga ziemski syn
Przebaczenia swoich win!